Zacząłem czytać
Nisekoi, jak na razie raptem kilka rozdziałów za mną ale dosyć lekko się to czyta i pomimo obaw, to raczej nie zanosi się to na haremówkę, że żeńska część szkoły będzie biegała za hirołem. Sam motyw ożenku, aby nie dopuścić do wojny dwóch mafii, też niczego sobie.
No i główni bohaterowie niby przeciwieństwa, ale sporo mają wspólnego.
Po za tym zauroczyły mnie dwie rzeczy. Kreska, niby jak każda inna manga, ale te deformacje i przerysowania emocji, już same przyprawiają mnie o uśmiech na mordce, do tego mniej lub bardziej oklepane gagi i kawały jakoś to potęgują.
No i ta kokarda/wstążka u Chitoge wyglądająca rodem jak królicze uszy, mega. Sam nie wiem co mi się w tym podoba ale jest strzałem w dziesiątkę dla mojego umysłu.
O to mnie rozbroiło...
Sam nie wiem co mnie tak zauroczyło w tym tytule, może dlatego, że ostatnio czytałem same "czarne" tytułu, jak SnK, Berserk, Basilisk czy inne Arachnidy...