Girl's Only – czyli niedawno wydana antologia, o której na sieci cisza. Nieco mnie to dziwi, bo przecież zawiera ona shorty publikowane na łamach queerowego pisma Carmilla. Ach no tak zapomniałam...przecież damsko-damska tematyka zaczyna się na Marimite a kończy na Kannazuki...
G'sO to sześć autorek i dwanaście komiksów. O ile w większości przypadków warstwa graficzna jest przyzwoita, tak fabuła sprowadza się do jednego. Zgodnie z profilem pisma – dorosłe kobiety w dorosłych sytuacjach, skierowanych do konkretnych odbiorczyń
Niestety nie obyło się bez tentaklowej akcji z użyciem ośmiornicy
Wyobraźnia scenarzystek momentami nie zna granic. Miejsca akcji także przeróżne począwszy standardowo od pokoju, poprzez warsztat samochodowy, na więziennej celi skończywszy.
Girl's Only wywołuje u mnie mieszane odczucia. Z jednej strony natężenie erotyki i ograniczenie fabuły jedynie do niej, stawia tą publikację na równi z hentai. Z drugiej zaś, widać w tych historiach kobiecą rękę, brak tu udziału mężczyzn, nie ma pewnych, nazwijmy to, mało akceptowalnych zachowań. Moją ulubioną opowieścią jest "She, her, her, hers" autorstwa Tsubaki Otosaki. Antologia zdecydowanie dla bezpośrednich adresatek i dla koneserów.
Honey&Honey tom pierwszy. Nie ma to jak zacząć czytać od końca, wydanie deluxe już od jakiegoś czasu stoi dumnie na półce. Bardzo lubię takie proste, życiowe i bezpretensjonalne historie. Takeuchi przedstawia życie bohaterek na sposób znany choćby z Rica'tte Kanji. I tak samo chwytający za serce. Mimo to, nie mam wrażenia wtórności tematyki. W końcu Sachiko i Masako to para ze stażem, z dużą grupą znajomych i aktywnie uczestnicząca w życiu japońskiej branży. A Rica i Miho dopiero zaczynały nowe, wspólne życie.
Widać, że poszczególne historie powstawały w niewielkim odstępie czasu, gdyż zmiany rysunku nie są zauważalne. W takich komiksach cartoonowa kreska sprawdza się idealnie.