A ja jestem w trakcie lektury podstawowej serii School Rumble (od momentu końca drugiej serii). Wiadomo - seria świetna i megawesoła. Brakuje mi tylko wrzasków Harimy i Hanaia (wynalazł ktoś już mangę z dubbingiem?)
I coś z zupełnie innej beczki -
Battle Royale. Myślałem, że to Gantz jest mangą przeznaczoną dla psycholi lubujących się w przemocy, ale...
W totalitarnym państwie ogromną popularnością cieszy się emitowany w państwowej telewizji makabryczny show. Losowo wybrana klasa 9. z losowo wybranej szkoły trafia do opuszczonego miasta na opuszczonej wyspie. Organizatorzy rozdają im (losowo wybraną) broń i puszczają w teren. Wygrywa ten, kto jako ostatni zostanie przy życiu.
Chore? Jak cholera... Do tytułu przyciągnął mnie jeden fakt. Uczestnicy to nie wyszkoleni żołnierze ani amoralni kryminaliści. To zwykli licealiści. Pozwala się to identyfikować z bohaterami. Co ja bym w takiej sytuacji zrobił? Szukał schronienia? Zabiegał o pomoc przyjaciół (i modlił się, by ci nie postanowili mnie od tyłu zadźgać) czy chwycił, co mam pod ręką i zaczął zabijać kolegów/koleżanki z klasy?
Twórca równie dobrze zna się na rysunku, co na ludzkiej anatomii, więc niektóre sceny potrafią być makabryczne. Mimo to tytuł przyciąga. Dam mu szansę, przeczytam jeszcze kilka(naście/dziesiąt) rozdziałów...