Przeczytałem i zdecydeowanie mogę powiedzieć, iż kładzie na łopatki pozostałe komiksy samurajskie ( poza "Usagim Yojimbo", którego stawiam na równi ).
Rzeczywiście, to co się mówi "Kozure Okami" nie jest przesadzone i bez problemów wytrzymuję próbę czasu ( powstał niemal 36 lat temu ).
Zastanawia mnie na co Ogami przeznacza zarobione pieniądze ( 500 ryo to w końcu sporo ).
obawy gravesa - nie rozleci sie tak latwo. gdzies w polowie zaczalem dosyc mocno odginac okladke i strony zeby dalo sie to jakos swobodnie czytac i poszlo bez problemu.
Potwierdzam, solidny grzbiet nie rozleci się łatwo od odginania.
na opczatku mialem spore trudnosci zeby to wogole przeczytac, nie wiem dlaczego mandragora nie wydala lustrzanego odbicia.
Cieszę się, że nie ma lustrzanego odbicia, przyzwyczajenie się do czytania od prawej nie jest zbyt trudne, a skoro powstało w takim układzie, to nie ma potrzeby na siłę zmieniać.