ech,
nie chciałbvym nikomu ubliżyć, ale jak ktoś zamiata ulicę, siedzi w budce na parkingu albo sprząta w publicznych kiblach to mu płacą, i jeszcze dają miotłę, telewizorek labo łopatę w rękę,
ludzie ci, raczej nie posiedli żadnych umiejętności, nie musiali pracować, żeby sie doszkolić i w ogóle,
a jednak im płacą,
a taki biedny rysownik, nie dość, że musi se kupić kartki, ołówki i inne tałatajstwa musiał opanować zagadnienie jakim jest robienie komiksu, siedzi się nad tym godzinami i jedyne co w zamian dostanie to możliwość codziennej pracy
błe
ch*owo zyć w kraju, w którym oferują pracę za darmo,
kurde, przepraszam, ale wydaje mi się, że należy się chyba troszkę szacunku dla pracy kogoś, kto po nocach dłubie komiksy