trawa

Autor Wątek: WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?  (Przeczytany 7938 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Anonymous

  • Gość
WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #30 dnia: Maj 18, 2006, 08:35:23 am »
ehh mateusz nie skumal wogole o co komon:D

WWF- organizacja pozarzadowa nie czerpiaca dochodow z wlasnej dzialanosci

to nie jest
praca

jest konkurs - moze niefortunnie to nazwali

ale jest konkurs
nagrda jest rpaca dla WWF- wspolpraca i promowanie danego komiksu
na czym polega praca dla takiej organizacji ?
to praca - wolontarjat

nikt tutaj nie mowi ze wykonasz prace a my ci za to pzowolimy posiedziec przy nas
tylko:
jesli chcesz nam pomoc w promowaniu takiej a takiej idei to to dla ciebie

to jedna ze stron medalu
druga
jest jak wielu z was wie
mozliwosc pracy dla organziacji tego rodzaju
czyli zwykla praktyka i doswiadczenie

nie wiem jak jest u was ale znam- albo raczej znalem w cholere ludzi studentow artystycznych uczleni ktorzy  na takie ogloszenia odpowiadali z prostej przyczyny: nikt nie da mi zleconej pracy za kase jesli mu nie pokaze wczensiej ze robilem cos podobengo wczesniej a nie zrobie bo nikt mi tego nie zleci wiec najlatwiej pokazac sie przez tego rodzaju organizacje"

Offline donTomaszek

WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #31 dnia: Maj 18, 2006, 08:38:15 am »
Karolu, pisz prosze ciut wolniej ale literki stawiaj tak jak byc powinno.
Czasem ciezko Cie zrozumiec :badgrin:

taki maly off
Sometimes I'd like to get my hands on God...

Anonymous

  • Gość
WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #32 dnia: Maj 18, 2006, 08:43:46 am »
Cytat: "karol_konw"
nei wiem jak ejst u was ale znam- albo raczej znalem w cholere ludzi studentow artystycznych uczleni ktorzy  na takei ogloszenai odpowiadali z prostej przyczyny: nikt nei da mi zleconej rpacy z aakse ejsli mu nei pokaze wczensiej ze robilem cos podobengo wczesniej a nie zorbie bo nikt mi etgo nei zleci wiec najlatwiej pokazac sie rpzez etgo rodzjau organizacje"

nie dostaniesz pracy jak nie bedziesz miał doświadczenia, nie bedziesz miał doświadczenia jak nie będziesz robił takich myków za darmo. no rzeczywiście zdrowe podejście. ciekawe kto jes wymyślił - pracodawcy czy studenci.

pd.ja wiem ze tak jest, tak jest wszędzie - mówię tylko że to nie fajnie że tak jest.

Anonymous

  • Gość
WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #33 dnia: Maj 18, 2006, 08:53:05 am »
z wlasnego doswiadczenia mateusz:

wiesz ile jest warta praca praktykanta?
cit wiecej niz zero- to raczje obciazenie niz pomoc trzeba mu tluamczyc pokazywac i uczyc go..
pyatnei kto na tym zyskuje wiecej...

Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #34 dnia: Maj 18, 2006, 07:58:44 pm »
Cytat: "empro"

znaczy jaka w tym kontekscie jest różnica między układaniem płytek a robieniem komiksów ??


Po pierwsze - nikt nie uklada plytek dla przyjemnosci. Jest to wredna, meczaca robota i kazdy najchetniej przerzucilby ja na kogos innego (dull, dumb & dirty - jak mowia w UK). Rysowanie komiksow to praca artystyczna, wymaga kunsztu, finezji. Dodatkowo ze wzgledu na znacznie mniejszy rynek, na zlecenia maja szanse tylko rysownicy znani.

Po drugie - ukladanie plytek zaspokaja potrzeby znajdujace sie w nizszych warstwach piramidy Maslowa, co oznacza, ze zanim ktos wyda pieniadze na komiks - prace rysownika, musi wczesniej miec juz plytki ulozone.
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

Offline empro

WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #35 dnia: Maj 18, 2006, 08:16:44 pm »
Cytat: "xionc"
Cytat: "empro"

znaczy jaka w tym kontekscie jest różnica między układaniem płytek a robieniem komiksów ??


Po pierwsze - nikt nie uklada plytek dla przyjemnosci. Jest to wredna, meczaca robota i kazdy najchetniej przerzucilby ja na kogos innego (dull, dumb & dirty - jak mowia w UK). Rysowanie komiksow to praca artystyczna, wymaga kunsztu, finezji. Dodatkowo ze wzgledu na znacznie mniejszy rynek, na zlecenia maja szanse tylko rysownicy znani.

Po drugie - ukladanie plytek zaspokaja potrzeby znajdujace sie w nizszych warstwach piramidy Maslowa, co oznacza, ze zanim ktos wyda pieniadze na komiks - prace rysownika, musi wczesniej miec juz plytki ulozone.


stąd ma iść przesłanie, żę za układanie płytek trzeba zawsze uczciwie zapłacić, a komiksiarzowi to niekoniecznie ??
soryy ale nie przekonuje mnie to,
robienie komiksów to praca jak każda inna, to siedzenie po nocach, dłubanie, kolorowanie, wymyslanie, w dodatku często na konkretne zamówienie, więc niekoniecznie dokładnie to co się chce zrobić, tylko to co klient zamówił, często marydny klient, to wpatrywanie się w monitor, kartkę itp godzinami, to lata pracy i tysiące wypisanych ołówków, kartek, cienkopisów,
jeśli miałbym wartościować, to pan, który kładzie płytki idzie rano do roboty, układa te nieszczęsne płytki, do czego specjalne umiejętności nie są mu potrzebne i o 18 wraca do domu i ma fajrant, o czym szczerze mówiąc pewnie niejeden rysujący komiksy człowiek może sobie tylko pomarzyć,
tak się wydaje, że to czysta radocha, fakt satysfakcja jest ogromna jak się widzi efekt swojej pracy, ale zrobić to jest równie ciężko,
rozumiem, że płytki są towarem pierwszej potrzeby, ale w związku z tym na przykłąd dziennikarz czy aktor mieliby tyrać za friko ? a patrząc na te płytki, to może też niech kładzie za darmochę, bo przeceiż ważniejsze rzeczy dla ludzkości robi lekarz i piekarz na przykład, porównując to, w ten sposób ten układacz też mógłby pracować za darmo :)

Offline [robak]

WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #36 dnia: Maj 18, 2006, 08:35:48 pm »
Tyle, ze rysownik komiksow w moim mniemaniu niekoniecznie musi to robic. Mam na mysli to, ze jesli nie podoba sie jedna praca, trzeba szukac innej. Jesli sie umie tylko jedna rzecz i ma sie w zyciu to szczescie, ze mozna to wykorzystywac to nic tylko sie cieszyc. Natomiast robotnik ukladajacy kafelki moglby byc wlasnie takim niespelnionym komiskiarzem, ktory po za umiejetnoscia rysowania nie potrafi nic, wiec spelnia sie w tej konkretnej profesji.. W zasadzie nie mam pojecia, co ma na celu to co napisalem :P ale pozno juz, a to tylko przerwa w pracy maturalnej. W kazdym badz razie nie twierdze oczywiscie, ze komiksiarze nie powinni byc oplacani. Kazda wykonana praca powinna byc oplacana adekwatnie do jej przydatnosci czy wlozonej - no wlasnie - pracy, chociaz to akurat trudno okreslic i ocenic [patrz.: sportowcy zarabiajacy miliardy dolarow].

Natomiast tworca komiksow, ktory nie jest zadowolony ze zlecenia, ktoremu nie chce sie rysowac, ktory nie chce sie zmierzyc z nowym zadaniem, ktory nie chce tworzyc w niekoniecznie dla siebie przychylnych tematach, ktory nie czuje szczescia w kazdej polozonej kresce, ktory nie pragnie miec wlasnie co raz wiecej nowych wyzwan - jest wg mnie komiksiarzem w jakis sposob niekompletnym, miernym. Sam nie wiem jak go okreslic.

Ja jako mlodociany artysta czuje radosc, ze wszystkiego co tworze i z wszystkich powierzonych zadan majacych zwiazek z wszelkiego rodzaju sztuka. Moze sie to zmieni...

Offline empro

WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #37 dnia: Maj 18, 2006, 08:51:36 pm »
Cytat: "[robak
"]Tyle, ze rysownik komiksow w moim mniemaniu niekoniecznie musi to robic. Mam na mysli to, ze jesli nie podoba sie jedna praca, trzeba szukac innej. Jesli sie umie tylko jedna rzecz i ma sie w zyciu to szczescie, ze mozna to wykorzystywac to nic tylko sie cieszyc. Natomiast robotnik ukladajacy kafelki moglby byc wlasnie takim niespelnionym komiskiarzem, ktory po za umiejetnoscia rysowania nie potrafi nic, wiec spelnia sie w tej konkretnej profesji.. W zasadzie nie mam pojecia, co ma na celu to co napisalem :P ale pozno juz, a to tylko przerwa w pracy maturalnej. W kazdym badz razie nie twierdze oczywiscie, ze komiksiarze nie powinni byc oplacani. Kazda wykonana praca powinna byc oplacana adekwatnie do jej przydatnosci czy wlozonej - no wlasnie - pracy, chociaz to akurat trudno okreslic i ocenic [patrz.: sportowcy zarabiajacy miliardy dolarow].

Natomiast tworca komiksow, ktory nie jest zadowolony ze zlecenia, ktoremu nie chce sie rysowac, ktory nie chce sie zmierzyc z nowym zadaniem, ktory nie chce tworzyc w niekoniecznie dla siebie przychylnych tematach, ktory nie czuje szczescia w kazdej polozonej kresce, ktory nie pragnie miec wlasnie co raz wiecej nowych wyzwan - jest wg mnie komiksiarzem w jakis sposob niekompletnym, miernym. Sam nie wiem jak go okreslic.

Ja jako mlodociany artysta czuje radosc, ze wszystkiego co tworze i z wszystkich powierzonych zadan majacych zwiazek z wszelkiego rodzaju sztuka. Moze sie to zmieni...


nie będę tak ładnie cytował po kawałku więc w punktach sobie pozwolę :)

1. tenże układacz płytek, tez nie musi tego robić, może byc dziadkiem klozetowym albo dyrektorem :) albo po prostu iść sobie na kuroniówkę, szcze4rze mówiąc nie kumam tego argumentu :)

2. oczywiście, żę radość płynie z większości kresek, które się stawia, co nie znaczy, że przy tysięcznej-milionowej kresce w środku nocy człowiek nie jest zmęczony i chętnie poszedłby tańczyc z radości, praca to ciężka i kropka, nie wiem, chyba że ktoś ma inaczej i potrafi rysować po 15-16godzin dziennie przez 7dni w tygodniu, bez "urlopu" przez 3lata i jak mu każą rysować zapałkę w kilkunastu ujęciach wypalania się to skacze z radości, może jestem niekompletny ale ja tak nie mam :) są rzeczy, które lubię rysować i są rzeczy, których nie lubię rysować, ale płacą więc zaciskam zeby i traktuję to jak zwykłą pracę,

3. uważam, że rysowanie komiksów to taka sama praca jak układanie p[łytek, jak pisanie książe, jak pilnowanie samochodów na parkingu, jak pieczenie chleba, zabiera czas, który mógłbym spędzić z narzeczoną robiąc milsze znacznie rzeczy, pochłania energię, która mógłbym spożytkować w inny sposób, wymaga ode mnie więc poświęceń i słuzy komus do zarabiania pieniędzy/czy innych celów, a więc powinien zleceniodawca zapłacić za nią jak płaci za wszystko inne, o ile nawet nie więcej, bo w końcu płytki może układać powiedzmy 9 chłopa na 10 spotkanych, a komiks zrobić może znacznie mniej osób, bo to też trzeba sobie troszkę popracować coby się naumieć :)

KRL

  • Gość
WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #38 dnia: Maj 18, 2006, 09:06:24 pm »
Powiem tak:
Rysowanie jest robota jak każda inna.... w końcu cholera nie studiuje tych 5 lat tylko dla przezycia sajgonów w akademikach i tych paru juwenali raz na rok. Dostaję papier że jestem kufa "pan od rysunków". A to że w tej robocie jest troche "atyzmu"... no płytki tez z finezja mozna układać.
Nie płacenie za rysowanie jest po prostu wykorzystywaniem ludzi i tyle (nawet jezeli szukamy takich ludzi dobrowolnie i zasady są jasne od samego początku) Mam kuzyna , który potrafił 3 razy tw tygodniu wpadac do mnie po jakiś rysunek...za friko rzecz jasna...po rodzinie... po paru miesiacach skończyły mi sie sentymenty i mu grzecznie wytłumaczyłem na czym polega rysowanie , wymyślanie, szkicowanie, kładzenie tuszu i jaką kase za to normalnie dostaję. I choć kuzyn uczył sie na cukiernika to mu nie latałem 3 razy w tygodniu po żeby mi ciastka robił.... bo jakbym zaczął tak do niego łazic to by mi po paru razach tak po gebie pojechał że do końca zycia ciastka bym nie zjadł....
W tym przypadku ogłoszenie dała jakas tam charytatywana organizacja.... no i tyle ja ratuje... chociaz tez nie wiem.... nie wierze że ta ekipa obok której można obcowac i przyglądac sie ich pracy (chodzi o typów z ogłoszenia- post nr 1 ) czy oni tam za friko siedzą całymi dniami....  nawet Owsiak bierze 10 procent z Orkiestry... do kur...nedzy....

Offline donTomaszek

WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #39 dnia: Maj 18, 2006, 09:34:41 pm »
Empro, kto Ci odmawia placy za wykonywana prace?

Po pierwsze aby wybic sie w srodowisku tworczym trezba cos naprawde potrafic. To nie miejsce dla przecietniakow. Trzeba miec styl i byc poznawalnym. Trzeba doskonalic rzemioslo, byc KIMS. I to jest fakt.

By tego dokonac nalezy wyrabiac sobie marke - i w moim pojeciu o to sie rozchodzi. Ww podmiot nie oferuje pracy - oferuje mozliwosc rozpoczecia autokreacji i mysle, ze cala dalsza dyskusja i krytyka jest zbyteczna.

Przyklad:
Gralem kiedys w zespole punkrockowym. Nie mielismy nic oprocz gitar i pierdzacego radia. Nagle Pan z domu kultury dal nam mozliwosc grania w tymze, a po jakims czasie byl swego rodzaju przegląd (koncert). Jak myslisz dostalismy pieniadze :?:

I przestan prosze porownywac rysowanie komiksow do ciezkich prac fizycznych, bo brzmi to smiesznie. Tym ludziom nalezy sie szacunek, wiem to z autopsji.
Sometimes I'd like to get my hands on God...

Robert Zaręba

  • Gość
WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #40 dnia: Maj 18, 2006, 09:48:54 pm »
Cytuj
Po pierwsze aby wybic sie w srodowisku tworczym trezba cos naprawde potrafic. To nie miejsce dla przecietniakow. Trzeba miec styl i byc poznawalnym. Trzeba doskonalic rzemioslo, byc KIMS. I to jest fakt.

Zgadza się, to jest fakt.
Faktem jest także to, że kiedy po dziesięciu latach rysowania wybijesz się i zostaniesz KIMŚ, to ktoś inny, niekoniecznie KTOŚ, wyda ci komiks w nakładzie 500 egz.
Jak myślisz, na jakie wynagrodzenie możesz liczyć przy takim nakładzie?

Offline Maciej

WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #41 dnia: Maj 18, 2006, 09:54:55 pm »
Wolę zajechać się rysując 8 godzin bez przerwy
niż
zajechać się tyrając na budowie lub na nocki w ruchu :roll:

Dyskusja wkracza na temat:
Czy rysowanie komiksów jest ciężką pracą?

A temat brzmiał:
Czy wolontariat (w jakiejkolwiek formie) jest robieniem ludzi w bambuko?


Rozumiem zdanie Empro (a nawet czuję że Titos mówiłby podobnie jak Empro). Mam swoją teorię, ale nie chcę rozpoczynać kolejnej kłótni  :roll:

Co do założyciela topiku i KRLa, to chyba tylko pasuje banał, że
"zapomniał wół jak cielęciem był"
lub
"punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"  :roll:

W omawianym przypadku nie możemy mówić też o pracy w rozumieniu kodeksu pracy, bo to tylko zaciemnia obraz sytuacji (już jedna osoba się na to nadziała wypisując swoje zdanie).
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

KRL

  • Gość
WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #42 dnia: Maj 18, 2006, 09:57:33 pm »
Ktos tutaj kogos nie zrozumiał.... my nie chcemy powiedziec i dowieść że układanie np płytek chodnikowych (praca czysto fizyczna ) jest lekką pracą.... na litośc boską.... sam charowałem podobnie.... my tu raczej próbujemy dowieść że rysowanie TEŻ nie jest lekką pracą.... raczej próbujemy komiks podnieśc do rangi tej ciężkiej pracy fizycznej a nie prace fizyczna obniżyc do rysowania.... Empro zresztą ...normalnie jak jakiś zapalony marksista napisał wręcz o równości lekarzy, piekarzy, strazników parkingowych i rysowników.... nikogo nie ponizył.... starał sie właśnie nikogo nie ignorować... czyli nie ignorowac rysowników... o to biega w całej gadce....
Mam ojca górnika (bez brehu tylko- nie trzeba mieszkac na Śląsku żeby byc górnikiem... sa jeszcze kopalnie odkrywkowe i minerałów...) i wiem co to być zztyranym robotą.... tzn - naoglądałem się. Nikt nie poniża ani nie wysmiewa układaczy płytek... to tylko dobry przykład do porównania... no bo i to praca i to praca.... ale prawdą jest że więcej osób płytki ułoży niż wymysli i narysuje komiks.... tak jak wiecej osób narysuje komiks niż będzie pracowac w NASA...... ale i to i to jest pracą...a jak praca... to i płaca....

Offline empro

WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #43 dnia: Maj 18, 2006, 09:59:06 pm »
ok, wszystko fajnie, jeśli robi się to dla przyjemności właśnej lub kolegów, nie wiem, znajomych itp, przeceiż nie będzie nikt kazał chłopakom z klasy płacić za oglądanie komiksów rysowanych w zeszycie na lekcji, ale jesli ktoś już coś organizuje, komiks ma być atrakcyjnym dodatkiem w jakiejś kampanii/piśmie/stronie internetowej i ten ktoś ma na to pieniądze (już odbiegam nawet od ogłoszenia, odktórego wszystko się zaczęło) to dlaczego często szukają kogoś, kto zrobi ten komiks za damor ? tu mi chodzi o to, że takich propozycji jest na pęczki, często oferują "pracę" za możliwość zaistnienia, teraz można zaistnieć już wszędzie, bo w necie można samemu sobie wrzucić coś tu i ówdzie, chodzi mi o to, że cholera może wziąć jak spory portal, lub tez pismo oferuje możliwość zaistnienia, a samo ma pełno reklam itp, przeceiż są tam pieniądze a zrobienie komiksu to też praca, taka sama jak ta, którą wykonują tam inni i dostają za nią pieniądze,
po prostu usłyszałem już tyle tego typu propozycji, żę żałosne to zaczyna być, sam nie narzekam, ale chciałbym, żeby kolejna gazeta/pismo/etc która sie do mnie odzywa nie pisała, żę "może w przyszłości zapłaci, na razie to mogę sobie zrobić promocję w ten sposób", ja nie chcę promocji, ja chcę wynagrodzenie za moja pracę :)
tyle
Cytat: "donTomaszek"

I przestan prosze porownywac rysowanie komiksow do ciezkich prac fizycznych, bo brzmi to smiesznie. Tym ludziom nalezy sie szacunek, wiem to z autopsji.

szacunek mam, bo sam pracowałem też kiedyś w magazynie :) i wiem jaki to ciężki kawałek chleba, ale zaręczam, że robienie komiksów to też ciężka robota, może czasem nawet cięższa niż noszenie paczuszek czy układanie chodników, i dlatego uważam, że powinno się za nia płacić,
jeśli płacą za fizyczną pracę powiedzmy 6pln za godzinę (nie wiem dokładnie, nie znam teraz stawek) to pracując 8godzin dziennie masz 48pln, za stronę komiksów jak płacą 150-200pln to jest chyba miło w miarę, ale stronę można robić kilka dni po 12godzin dziennie, więc nie wiem czasem kto tu ma lepiej :)

ok, jeszcze żeby nie było, że marudzę, bo lubię to co robię i nie zamieniłbym tego na nic innego, ale czasem tak mi się wydaje, że profesja ta nie jest właśnie dostatecznie u nas szanowana i dlatego padają często tego typu propozycje, o to mi chodzi, o szacunek (jak powiedział McFarlane :))

Offline Maciej

WWF poszukuje... hm... no właśnie kogo?
« Odpowiedź #44 dnia: Maj 18, 2006, 10:01:26 pm »
Tak kochany
ale równie dobrze
możesz
społecznie
pójść pomóc w budowaniu sali gimnastycznej
lub w malowaniu dzwonnicy przy kościele
(cokolwiek)

za friko

I mimo iż się fizycznie narobisz
to nie będziesz latał później i krzyczał że Cię oszukano
i nie zapłacono  :roll:
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]