Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz.
WWF to nie jest jakaś tam malutka fundacyjka, która opiekuje się ślimakami w zoo gdzieś w środkowej Europie.
To jest globalna organizacja, dysponująca globalną forsą.
Dla takiej organizacji można pracować za mniejszą, symboliczną wręcz stawkę (bo OK. - szczytny cel, te rzeczy), ale nie za uścisk dłoni prezesa.
Proponuję na chwilę wrócić do tego, co powiedział na samym początku Mateusz:
czy mi się wydaje czy ZNOWU nas traktują jak dzieci którym się nie płaci tylko 'daje możliwość dotarcia do szerokiego grona'. to 'towarzyszenie nam w codziennej pracy' też brzmi zachecająco
W moim odczuciu chodzi tu nie tyle o brak zapłaty za wykonaną pracę, ale o same podejście do potencjalnych chętnych.
A to podejście jest chamskie po prostu.
Bo zamiast jasno postawić sprawę:
- Szukamy młodego, utalentowanego człowieka, który zrobi nam 10 stronicowy komiks.
- Jesteśmy fundacją, ratujemy zwierzaki i nie mamy kasy żeby mu zapłacić za te 10 stron.
Ale w zamian postaramy się zrekompensować ciężką pracę artysty, a zrobimy to tak:
- Porozsyłamy próbki prac najlepszego komiksiarza po naszych sponsorach, pomożemy znaleźć kontakty we współpracujących z nami firmach (Cocacola, Sony, Nestle i innych)
- Komiksiarz dostanie 20 GB miejsca na swoje prace
- Komiksiarz dostanie od nas koszulkę z misiem koala
Nie masz fundacjo pieniędzy?
Zaproponuj coś innego, ale KONKRETNIE! Bez frazesów w stylu "szerokiego grona odbiorców".
A już na pewno bez bzdetów w stylu:
jak nam zrobisz komiks, to będziesz mógł "towarzyszyć nam w codziennej pracy"
... i patrzeć jak inni zarabiają pieniądze.
Może i ty też kiedyś zarobisz.
Sorry ale jak już ktoś się decyduje zrobić coś społecznie, to dla niego szacunku powinno być po dwakroć, a niestety w ogłoszeniu WWF najbardziej zabrakło mi podejścia do człowieka z szacunkiem.
Rób za darmo a my ci pozwolimy nam towarzyszyć
albo