trawa

Autor Wątek: Indiańskie lato z MK  (Przeczytany 25938 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jaroslaw_D

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 643
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pokolenie TM-Semic
    • Półka z Kulturą
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #30 dnia: Luty 14, 2015, 03:28:39 pm »
A ja się nie do końca zgodzę z opinią, że sceny te nie są ważne. Scenariusz może i był pisany pod rysownika, ale zrobiono to całkiem zgrabnie.


Też popełniłem u siebie kiedyś kilka zdań o tym komiksie TUTAJ --> http://jaroslawd.blogspot.de/2014/12/recenzja-hugo-pratt-milo-manara.html


Moim zdaniem "momenty" są w pewien sposób uzasadnione, gdyż ten komiks cały jest perwersyjny i "brudny". To nie manga Plastic Little (pozdrawiam Peta  :wink:  ), że scenariusz jest pisany pod gotowe nagie kadry z czternatolatkami... I według mnie nawet te wycięte sceny (których z tego co ktoś wspominał nie było wiele) nie zmieniły raczej tego obrazu.



"Nie potrafię podać niezawodnego przepisu na sukces, ale mogę podać przepis na porażkę: staraj się wszystkich zadowolić". - Herbert Bayars Swope

Offline Death

Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #31 dnia: Styczeń 10, 2016, 08:11:14 pm »
Dla mnie Manara już chyba zawsze będzie kopistą stylu Moebiusa (czyli takim trochę bieda-moebiusem, tylko nie bijcie) z domieszką Pratta i dodatkiem gołych pań (to ostatnie to akurat coś od siebie samego Manary), a nie kimś z topu topów twórców komiksowych, za jakiego mają go niektórzy. To zdolny kopista, ale jednak kopista. Indiańskie lato, to niespieszna opowieść o konflikcie między osadnikami i Indianami, do którego doprowadza gwałt na młodej dziewczynie. Niespieszna, bo tak naprawdę całość można by zmieścić na typowych dla albumu frankofońskiego 46-planszach, a jest ich 3 razy tyle, ponieważ Manara rysuje plansze pełne pustych przestrzeni, rozwianych włosów, ludzi w zadumie i drzew. :smile: Drugim wątkiem są relacje w - jak ją nazwałem - rodzinie zboczeńców, której zachowanie ma bardzo niewiarygodne motywacje. Widocznie mają w genach obnażanie się i udawanie ruchów kopulacyjnych przy członkach własnej rodziny, a także obcych ludzi z pobliskiej osady. Tak naprawdę jedynym powodem tych zachowań jest to, że rysownik lubi takie klimaty, a scenarzysta Pratt nie miał chyba pomysłu na wprowadzanie wiarygodnych scen erotycznych i całego zła tego świata. :smile: Szczególnie zabawny jest najmłodszy przedstawiciel owej familii. Nie stroni on od pokazywania jaki z niego mały zboczeniec w każdej możliwej sytuacji, w jakiej się znajdzie. Wszyscy z wszystkimi, Sodoma, Gomora i Słupsk na 140 planszach. A mimo to komiks czyta się świetnie, plansze są pełne bardzo ładnych kadrów narysowanych delikatną kreską Manary, a niespieszna atmosfera, rozwiane włosy i ludzie w zadumie, to akurat rejony moich zainteresowań komiksowych, więc całościowo album pt. Indiańskie lato jednak mi się podobał. To nie są genialni Pasażerowie wiatru Bourgeona, czyli bunkrów tu nie ma, ale i tak jest bardzo fajnie.
przyznam szczerze, fakt, iż "Indiańskie lato" zostało napisane dla Manary jest największym problemem albumu. Scenarzysta wprowadza do narracji sceny, które pozwalają włoskiemu artyście narysować kolejne „momenty”.
Oczywiście, nie można odmówić, że prezentują się ładnie, jednakże dla samej akcji są one zbędne, a z bohaterów robią perwersyjnych dewiantów.
Dokładnie tak. To wygląda jakby Pratt napisał historię, a potem wrzucał do już gotowego scenariusza momenty, żeby jego ziomek Manara mógł sobie rysować w klimatach jakie lubi najbardziej. Może udający ruchy kopulacyjne młody chłopak, to nie sikanie do kubeczka, ale widać Manarze i tak się spodobało. Ode mnie 7/10 Komiks wchodzi bez mydła - że tak sobie zażartuję. :)

Offline Holsten

Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #32 dnia: Styczeń 10, 2016, 09:01:30 pm »
Bardzo przyjemny komiks. Fantastycznie narysowany, opowiada ciekawą historię. A niespieszna atmosfera opowieści należy do  jego zalet. Wydanie wznowienia piękne.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #33 dnia: Styczeń 10, 2016, 10:09:04 pm »
Dla mnie Manara już chyba zawsze będzie kopistą stylu Moebiusa (czyli takim trochę bieda-moebiusem, tylko nie bijcie) z domieszką Pratta i dodatkiem gołych pań (to ostatnie to akurat coś od siebie samego Manary), a nie kimś z topu topów twórców komiksowych, za jakiego mają go niektórzy. [...]
Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nie zgadzam się, absolutnie. Prowokujesz bardziej niż Manara, Pratt i do tego jeszcze może Crepax -razem wzięci. ;)
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

ramirez82

  • Gość
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #34 dnia: Styczeń 11, 2016, 07:25:33 am »
Szczerze mówiąc, też nie bardzo wiem jak spojrzeć na Manare, żeby dostrzec w nim kopistę stylu Moebiusa...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 11, 2016, 08:42:31 am wysłana przez ramirez82 »

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #35 dnia: Styczeń 11, 2016, 08:36:47 am »
Szczerze mówiąc, też nie bardzo wiem spojrzeć na Manare, żeby dostrzec w nim kopistę stylu Moebiusa...


No ja akurat rozumiem o co Deathowi chodzi (dziwnie odmieniać ten nick) i widzę to co on widzi (takie zdanie też dziwnie napisać), niezależnie od faktu, że Manara poziomu Moebiusa nawet nie liznął, heh.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 11, 2016, 08:44:29 am wysłana przez kuba g »
perły przed wieprze

ramirez82

  • Gość
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #36 dnia: Styczeń 11, 2016, 08:41:05 am »
Ja akurat na wielkości Moebiusa nie poznałem się w czasach jak Egmont wydawał Feralnego Majora, Świat Edeny i resztę. Doceniłem go dopiero w Blueberrym, no ale Blueberry jednak zupełnie inne klimaty, niż autorskie komiksy Moebiusa, więc nie ma co porównywać. Jedyne związki jakie na siłę widziałbym między Manarą, a Moebiusem, to podobne do Moebiusa eksperymentowanie, na które Manara pozwolił sobie w Bergmanie, i tyle. Dlatego nie rozumiem, jak "Manara kopista Moebiusa" ma się do "Indiańskiego lata" i bardzo jestem tego ciekaw...
« Ostatnia zmiana: Styczeń 11, 2016, 08:49:34 am wysłana przez ramirez82 »

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #37 dnia: Styczeń 11, 2016, 08:44:45 am »
Wytłumaczysz?


Ale co? Że widzę podobieństwa estetyczne?


Moebiusa od lat kupuję wszystko chociażby po to żeby cieszyć oczy, Manary wystarczy kupić jeden album bo w każdym innym estetycznie będzie mniej więcej to samo (do poziomu nudy wręcz), tam raz osiągnięta poprzeczka przestaje być sobie (w mojej opinii) stawiana wyżej. Idąc w te inspiracje, tę kreskę, już lepiej szukać komiksów Dave'a Taylora (brytol, który liznął mainstream ale najlepsze rzeczy oczywiście stworzył poza nim), który np. z Moebiusa (i kilku innych euro mistrzów) bierze na potęgę, ale z tym co rysuje zawsze stara się iść dalej, próbować nowego (od Tongue*Lash po najbardziej Moebiusowe Dredda od czasu Ezquerry).
perły przed wieprze

ramirez82

  • Gość
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #38 dnia: Styczeń 11, 2016, 09:16:10 am »
Ok, niech będzie, że jest podobieństwo estetyczne, niech będzie że Manara nie rozwija się tak jak Moebius, ale czy to świadczy o tym, że Manara kopiuje Moebiusa? I jednego i drugiego znam tylko z kilku przykładów, ale powiedziałbym, że każdy z nich ma swój indywidualny styl...

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #39 dnia: Styczeń 11, 2016, 09:16:21 am »

Ale co? Że widzę podobieństwa estetyczne?


Moebiusa od lat kupuję wszystko chociażby po to żeby cieszyć oczy, Manary wystarczy kupić jeden album bo w każdym innym estetycznie będzie mniej więcej to samo (do poziomu nudy wręcz), tam raz osiągnięta poprzeczka przestaje być sobie (w mojej opinii) stawiana wyżej.
No dobra, ale na tej podstawie można jedynie stwierdzić, że np. Manara kopiuje sam siebie...

No ja akurat rozumiem o co Deathowi chodzi (dziwnie odmieniać ten nick) i widzę to co on widzi (takie zdanie też dziwnie napisać), niezależnie od faktu, że Manara poziomu Moebiusa nawet nie liznął, heh.
Nikt nie mówił, że Manara w czymkolwiek przebił, doścignął (czy choćby próbował) Moebiusa. Podobny zarzut można w zasadzie sformułować do większości autorów, tworzących w czasach Moebiusa... tylko po co? I dlaczego akurat to robić w przypadku Indiańskiego lata??? Do którego komiksu Moebiusa powinienem porównać Indiańskie lato, żeby zauważyć ten styl "bieda-moebiusowy"???? W dalszym ciągu twierdzę, że Death, oburzony -jak to stwierdził- "zboczoną rodziną", wyżył się na Manarze.
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #40 dnia: Styczeń 11, 2016, 09:23:27 am »
Podobny zarzut można w zasadzie sformułować do większości autorów, tworzących w czasach Moebiusa... tylko po co?


Ja nawet nie specjalnie wyciągam jakieś poważne zarzuty względem Manary (ot, podsumowuję okazyjnie swoje odczucie), moje zdanie jest takie jakie jest, że widzę o co może chodzić Deathowi i widzę w tej opinii pewną logikę. W żadnym momencie nie insynuuję, że ludzie którzy pałują się Manarą robią błąd (bo nie robią). Ja tam nawet lubię Manarę w teorii, tylko, że nie motywuje mnie on do wejścia bardziej w jego komiksy przez to, że (powrót) widząc jeden jego komiks to trochę widzisz wszystkie.


To, że rozumiem o co chodzi mu w krytyce nie znaczy, że powielam w 100% jego zdanie. Rozumiem przesłanki i to, że ktoś może na tym konkretnym przykładzie wyciągnąć takie wnioski. Tak tylko chciałem zaznaczyć, że jego opinia nie jest opinią od czapy.


Nie róbmy z tego "brzydkich twarzy Hermana" ;)
perły przed wieprze

Offline Death

Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #41 dnia: Styczeń 11, 2016, 10:29:57 am »
Oczywiście "biedamoebius" napisałem prowokacyjnie. Lubię wrzucić taki tekst i patrzeć jak forum pięknie płonie.  :wink:
A czy jestem zły na Manarę? Chyba trochę tak. Albo pisze jakieś pornole bez fabuły jak Klik, albo jego obecność (mimo ładnych przecież rysunków) sprawia, że pojawiły się jakieś niewiarygodne zachowania bohaterów, bo Pratt musiał dodać koledze to co lubi, a nie miał na to dobrych pomysłów. Czyli Manara swoją obecnością trochę popsuł fabułę Indiańskiego lata. To trochę tak jakby za jednego z największych twórców kina uznawać gościa, który kręci pornole bez fabuły i stawiać go obok Scorsese czy Copolli, bo grają tam ładne aktorki i się ładnie rozbierają (a twórca filmów ma też dryg do robienia ładnych zdjęć). Ja lubię ładne aktorki i jak się ładnie rozbierają, ale lubię też mieć fabułę (jeśli podobno mam do czynienia z jednym z największym twórców w danym medium, a nie ze zwykłym pornolem). To byłby dobry dramat, gdyby na końcu się okazało, że ta młoda dziewczyna miała romans ze swoim przyrodnim bratem (jednym) i byłyby jakieś wiarygodne motywacje. A tu jest to wszystko wrzucone tak, że miała wszystkich, jej mama miała wszystkich, nawet ten najmłodszy brat jej zbokiem i ja czytelnik mam się oburzać, czy tam zachwycać. No to zachwycony nie jestem. Jestem znudzony.

Czyli na ile znam Manarę, to swoje komiksy ma bez fabuły, a jego zainteresowania zepsuły też nieco fabułę, którą pod niego napisał ktoś inny. A rysunki ma wzorowane na Moebiusie. Ja bym się w ogóle go nie czepiał, no ale jak mam go stawiać w jednym szeregu z Moebiusem czy Bourgeonem, to po lekturze jestem zawiedziony.
Mam nadzieję, że Caravaggio mnie przekona, że Manara jest tam, gdzie najwięksi. Bo na razie to mi się wydaje, że karierę to zrobił na ładnych paniach, a że komiksiarz lubi ładne panie, to pana Manarę wychwala. A gdzie fabuła?  :smile:

Offline Koalar

Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #42 dnia: Styczeń 11, 2016, 12:29:51 pm »
A gdzie fabuła?  :smile:

Ale to, nieco prowokacyjnie zapytam, pytasz o Manarę, czy o Moebiusa?  :roll:
http://pehowo.blogspot.com/ - moje komiksy (Buzz, PEH, Horror)

Offline Death

Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #43 dnia: Styczeń 11, 2016, 12:38:43 pm »
Ale to, nieco prowokacyjnie zapytam, pytasz o Manarę, czy o Moebiusa?  :roll:
Miałem nadzieję, że nikt mi nie zada tego pytania. :biggrin:

Dobra, ujmijmy to tak: Nie potrafię się tak do końca przekonać do Manary i będę go delikatnie hejtował, póki nie przeczytam czegoś, co mnie naprawdę zachwyci.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Indiańskie lato z MK
« Odpowiedź #44 dnia: Styczeń 11, 2016, 12:39:06 pm »
Ale to, nieco prowokacyjnie zapytam, pytasz o Manarę, czy o Moebiusa?  :roll:
heheh, nie chciałem tego powiedzieć, żeby nie było, że jestem złośliwy!
myślę, że jednak chodziło o Bourgeona, Scorsese i Coppolę, którzy weszli rzutem na taśmę...  :idea:
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.