PRzeczytałem tę książkę o Japonizacji. hmm zupełnie do mnie nie trafiła. Nie obrażając nikogo trochę taki naukowy bełkot. Anime w tym wszystkim bardzo mało, a jeszcze mniej polskich fanów. Pominięto wszystko co wydarzyło się związanego z anime w Polsce (nie ma nic o anime w kinach, nic o wydawaniu anime na dvd), a po lekturze mam wrażenie, że całość stworzona tylko po to, aby pochawlić tworzących napisy do anime. W tych osobach autorzy dopatrują się osób odpowiedzialnych za popularność anime w Polsce (sic) i bez nich nie byłoby fanów japońskiej animacji. Co ciekawe pośród tych peanów pochwalnych nikt nie zająknął się nawet w kwestii tego, że wydawcy jako główny powód nie wydawania anime w Polsce podają własnie piracenie, ktore jest w pewnym sensie rozpowszechnione przez napisy tworzone przez tych ludzi.
Co do tytułu "Anime i jego polscy fani" to jedna z osób, która wypowiadała się w książce z rozbrajającą szczerością powiedziała, że ona to nawet fanem anime nie jest, tylko lubi tłumaczyć napisy...
N.N. czytałeś może tę książkę? Jestem cholernie ciekaw Twojego zdania w tym temacie. Może Twoje - naukowe - podejście do sprawy będzie inne. Ciekaw jestem czy Tobie się ta pozycja podoba i uważasz ją za wartościową. Pamiętam, że poprzednia książka o anime/mandze, która ukazała się w Polsce nie przypadła Ci do gustu. Jeśli zechcesz to podziel się proszę swoją opinią.