Moim zdaniem "Asteriks u Piktów" jest.... tylko ok.
Komiks sam w sobie prezentuje się jak najlepiej. Rysunki = rewelacja, przez większość czasu fabuła ładnie spleciona i ogólnie całość wywołuje sympatyczne odczucia.
Niestety choć było wiele "miłych akcencików" które przyprawiły o uśmiech jakoś zabrakło mi naprawdę mocnych gagów. Wątek z Rzymskim rachmistrzem zaczyna się fajnie ale później robi się zapychaczem [fakt, że spędził tyle tygodni jak nie miesięcy w wiosce nie mogąc się wszystkich doliczyć uważam za co najmniej dziwny], znalazło się kilka sucharów ["Chałwa i mięsko"], pewne motywy mogłyby być mocniej podbite [swoją drogą czy tylko ja uważam za dziwne, że na początku Długowieczniks nawija o potworach morskich, a później nikt tego nie łączy z potworem które spotykają Galowie...? ] i osobiście nie jestem fanem akcentów jak zielona skóra u głównego antagonisty [koleś już ma zakazaną do bólu gębę naprawdę nie muszą bardziej podkreślać, że jest złe]
Mam też wrażenie, że nowi twórcy byli "zbyt ostrożni". Dawniej wszystkie nacje które odwiedzał Asteriks były personifikacją stereotypów [Belgowie non-stop grzeszą obżarstwem, Korsykanie są wiecznie nerwowi, a Helweci to pedanci] pełno współczesnych nawiązań, a aluzje do lokalnej kultury były czasem złośliwe [ta kuchnia Brytów...] Tu Piktowie są kompletnie niezdefiniowani, współczesnych nawiązań jest garstka (choć fakt-faktem od samej kultury nawiązań jest mrowie) i w rezultacie całość jest jakby grzeczniejsza w przedstawianiu kraju który Asteriks z Obeliksem zwiedzają. Czyżby poprawność polityczna?
Osobiście uważam, że album jest ogólnie dobry, o poziom lepiej niż pewne solowe odsłony Uderzo ["Galerę Obeliksa", "Wielki Rów", "Latrawiatę" i "Kiedy niebo..." bije na głowę] ale uważam, że nowym twórcą brakuje jeszcze te 20% do naprawdę świetnego albumu... Asteriksa. Bo gdyby była to jakaś nowa seria skomentowałbym jako całkiem sympatyczną i zabawną.