Otworzyłem "Blankets" wczoraj wieczorem, przeczytałem kilka stron. I zaczynam się zastanawiać - o co tyle krzyku?
(...)
Kilka godzin później przewracam ostatnią kartkę. Teraz tylko kilkadziesiąt minut na otrząśnięcie się, a potem mogę w pełni świadomie dołączyć do grupy padających na kolana. Ilustrowana powieść? Powieść graficzna? Komiks? Who cares... Wielkie dzieło.