0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
60 sekund - tak durnego wprowadzenia do filmu dawno nie widziałem. Właściwie to nie wiem o co w tym filmie chodzi, czy o to, by Cage (sławny bratanek hyhy wiadomo kogo) zarobił czy pokazać parę "odjechanych" furek ;]
Mnie bardziej przeraża to, że aktorzy tacy jak Cage w ogóle godzą się na granie w takich produkcjach. Przecież po samej fabule wiadomo co to będzie za kicz...
Oglądałem dziś straszny film 4. Bez sensu, żenada nie wiem po co oni wogóle produkują kolejne częsci
Jeżeli to w 60 sekundach było jak taki typulko zabawia ochroniaża tańczącą lalką to ten film jest kozak. Ale tylko ze względu na tą scene, reszta do smieci. No chyba że jest się fanem motoryzacji.