Nie ma to jak odswiezanie tematow...
Zdobylam Girlfriend of Steel i powiem tyle: ciesze sie, ze nie musialam za nia duzo zaplacic.
Po zachwytach w Mangazynie Extra spodziewalam sie czegos super, tymczasem... Hm, to nie jest gra! Myslalam, ze to bedzie przygodowka, tymczasem otrzymalam kilkugodzinne sluchowisko polaczone ze slajdszolem. Na dodatek, jak ktos gdzies zauwazyl- z fabula jak z typowego nastoletniego fanficka: slodka dziewczyna, ktora ma same zalety(polaczenie Rei i Asuki) i ktora z latwoscia zdobywa serce glownego bohatera, OMG NOWE ROBOTY!, zakochany w Mary-Sue Shinji...
Potwornie czuje sie zawiedziona, ta gra to jakis kiepski zart. Typowy produkt zachlysniecia sie mozliwosciami PSXa, zapewne gra o Lain jest rownie genialna... z tego co slyszalam zrobiona jest na tej samej zasadzie...Chociaz jednak gameplayu jest tam wiecej, nadal zalosnie malo, ale jednak.
No i grafika ladniejsza.
Od Girlfriend of Steel juz lepsza jest ta gierka na Nintendo 64.... Mimo ze za dlugo w nia nie gralam, bo nie bylam w stanie pierwszego aniolka zatluc (pierwszego w sensie wystepowania w grze, a nie Zwojow Znad Morza Martwego, nie pamietam wlasciwego numeru bestii). Przynajmniej w tamto sie gralo, a nie sluchalo i ogladalo...