trawa

Autor Wątek: Kultura Gniewu  (Przeczytany 588724 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline LordDisneyland

Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2265 dnia: Grudzień 19, 2018, 05:18:05 pm »
Ciekawe, co na to autor, zresztą chyba wolę nie wiedzieć.

 8)

Offline absolutnie

Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2266 dnia: Grudzień 24, 2018, 10:51:48 am »
W topiku „Moje największe rozczarowanie 2018 r.” Chris3z8 napisał:

 1. Pewnego lata
 
 Żeby się nie powtarzać, skopiuję to, o czym pisałem na Lubimyczytac.pl
 
 
 Największe rozczarowanie roku. Gdzieś w połowie zaczynałem usypiać - ktoś może oskarżyć o brak ,,wrażliwości'' czy wymyślić jakiś fałszywy powód, dlaczego mi się nie podobało. Powiem wam, dlaczego.
 
 
 
Historia o adolescencji, która niczym nie błyszczy, a do tego mierzi stereotypowe podejście do młodych kobiet, które marzą odsłonić łono kobiece, by uprawiać seks z dojrzewającymi facetami - no doprawdy, szokujące. Bo dojrzewanie kojarzy się z cielesnością, z drastycznymi zmianami w psychice, pokracznymi pomysłami i eksperymentowaniem. Super, ale dlaczego to jest powierzchowne i kompletnie bez szału? Tu się nic nie dzieje, a główna bohaterka irytuje przez to, że wszystkich osądza. Jej matka to standardowa, wypalona emocjonalnie kobieta z depresją. Ojciec - typowy optymista, który na siłę chce pomóc żonie. Wiele dialogów to puste słowa z pustych głów nastolatków, którzy sami sobie knocą życie przez jakieś głupstwa. Rozumiem - bunt i hormony, ale na litość boską, w ich wieku nie gadałem co chwilę o seksie czy jakiś dziewczynach, bo miałem inne rzeczy na głowie (i nie mówię o nauce, żeby była jasność). To wszystko jakieś wydumane, wyprane z duszy i uczuć. Nie lubię ani tych postaci, ani historii, która sobie płynie ze sceny na scenę bez wgłębiania się w prawdziwe problemy dorosłych czy nastolatków. ,,Pewnego lata'' trafiło na listę najlepszych komiksów 2018 r. (w Polityce), a po przeczytaniu czułem się, jakbym trafił do szkoły specjalnej troski, bo autorka ma chyba mnie (jako czytelnika) za niepełnosprawnego emocjonalnie fagasa, którego jedynym problemem jako nastolatka było to, czy zapłodniłem kobietę bez konsekwencji, a może niesłusznie sprawiłem, że jeszcze dziewczynka, lecz dorastająca kobieta - widziała we mnie mężczyznę ze snów. Jak mawia młodzież - masakiera.
 

 

Jako, że tam nie ma miejsca na polemiki (temat zawiera subiektywne opinie wyliczających swoje rozczarowana), piszę w temacie poświęconym wydawcy komiksu "Pewnego lata". I piszę, żeby pochwalić komiks, który na to zasługuje, a nie by ganić Chrisa3z8 (chociaż też na to zasługuje)
Chris3z8 z góry zabezpieczył się przed krytyką swojego stanowiska pisząc, że każdy, kto chciałby skrytykować jego stosunek do komiksu „Pewnego lata” będzie posługiwał się fałszywymi argumentami, dlatego też nie będę dyskutował z jego oceną komiksu stworzonego przez kuzynki Tamaki. Zwrócę jedynie uwagę na to, co w owej (zacytowanej wyżej) opinii jest nieprawdą i przy okazji powiem, co ja w tym komiksie widzę.
Po pierwsze: bohaterka tego komiksu wcale nie marzy o tym, by „odsłonić kobiece łono, by uprawiać seks z dojrzewającymi facetami”. Owszem, jest to komiks o dojrzewaniu, ale opowiada o jednym, krótkim momencie w życiu młodej dziewczyny, dziecka jeszcze. Jest to moment, w którym rumieni się ona po usłyszeniu z męskich ust komplementu, zaczyna zwracać uwagę na płeć przeciwną i zastanawiać się nad własną seksualnością. Naprawdę daleka jest droga pomiędzy tym, co w komiksie się dzieje, a marzeniu o uprawianiu seksu.
Cenię, lubię i szanuję ten komiks właśnie dlatego, że nie opowiada on o drastycznych zmianach w psychice (o zmianach tak, ale nie o drastycznych), pokracznych pomysłach (owszem, bohaterka robi pewne rzeczy, których jeszcze rok wcześniej by nie zrobiła, ale nie robi niczego radykalnego i pokracznego) i eksperymentowaniu. Jedyne eksperymenty, na jakie bohaterka w komiksie  sobie pozwala to użycie słowa „Slut” (znam komiks w oryginale i nie wiem, jak zostało to przetłumaczone) w odniesieniu do innej osoby oraz obejrzenie wraz z przyjaciółką  „Teksańskiej masakry piła łańcuchową”.
 
Prawdą jest, że bohaterka wszystkich osądza i że może być to irytujące. Komiks jednak opowiada o tym, jak bardzo ona się w swoich osądach myli i o tym, jak poddaje owe osądy weryfikacji. Dokładniej zaś jest o tym, że bohaterka odkrywa, iż świat i inni ludzie są inni niż dotąd jej się wydawało, że prawdy o świecie bywają skomplikowane, a łatwo ferowane wyroki nie pasują do życia, które nigdy nie jest łatwe.
Po drugie: matka bohaterki wcale nie ma depresji. Ona dobrze sobie radzi z rozmaitymi rzeczami, przeżywa jednak głęboką traumę związaną z pewnym dramatycznym wydarzeniem. To, co się z nim kojarzy (i tylko to) wywołuje w niej gniew, rozdrażnienie lub agresję, ale utożsamienie jej wybuchów z depresją to totalna pomyłka. Odkrycie, co to za wydarzenie, to ważny moment zwrotny w komiksowej fabule.
 
Po trzecie: ojciec nie jest typowym optymistą i niczego nie robi na siłę. Co najwyżej można go określić jako typowego zatroskanego męża, który nie umie sobie poradzić z traumą żony i reaguje na nią sięgając do typowego repertuaru środków służących pocieszeniu (co słabo działa). Innymi słowy: To on opiera swoje działania na pewnych stereotypach, a nie autorki komiksu, które o jego działaniach opowiadają
 
Po czwarte: bohaterki komiksu (dwie dziewczynki) wcale nie gadają co chwilę o seksie czy chłopakach, bo mają inne rzeczy na głowie. Powiem więcej: bohaterki w ogóle nie rozmawiają ze sobą o seksie, ponieważ przyjaciółka głównej bohaterki nie osiągnęła jeszcze tego etapu dojrzewania, w którym ów temat byłby interesujący (jest młodsza o półtora roku i w tym wypadku jest to poważna różnica wieku). Powiem jeszcze więcej: dialogi są napisane tak, by uchwycić ową to, co różni spojrzenie bohaterek na innych ludzi. Różnica ta zasadza się na tym, że każda z nich ma inny stosunek do seksualności (np. młodsza rzuca niewybrednymi żartami, starsza uważa, że to nie jest temat do żartów). Zredukowanie ich rozmów do stwierdzenia, że jest to „gadanie o seksie” można porównać jedynie do zredukowania kwiatu do nawozu, na którym wyrósł.
 
Nie czytałem polskiego wydania i nie wiem, jak poradził sobie tłumacz, ale w oryginale dialogi są napisane z werwą i wyczuciem tego, jak ludzie mówią, jak omijają w rozmowie pewne tematy i jak mimochodem zdradzają, co myślą. Dawno nie czytałem tak dobrze napisanych dialogów i nie wierzę, żeby tłumacz mógł je zepsuć.
 
Komiks kuzynek Tamaki dostał Nagrodę Eisnera w kategorii Best Graphic Album, Ignatz Award w kategorii Outstanding Graphic Novel, wyróżnienie Caldecotta, dawane książkom obrazkowym przeznaczonym dla dzieci, oraz wyróżnienie Printza, nagrody przyznawanej książkom dla młodzieży za ich walory literackie. W moim odczuciu każdą z tych nagród dostał zasłużenie, a gdybym miał na to jakikolwiek wpływ to przyznałbym ich jeszcze więcej.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline gobender

Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2267 dnia: Grudzień 24, 2018, 11:04:22 am »
Niestety już niewiele szczegółów pamiętam (niestety tak mam) ale pamiętam, że to był dla mnie jeden z komiksów roku.

Offline Chris3z8

Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2268 dnia: Grudzień 29, 2018, 02:43:47 pm »
Można mnie krytykować, jeśli chcesz, ale do ,,Pewnego lata'' nie mam zaufania jako dzieła kulturowego. Spieszę donieść, że w kontekście [size=0px] „odsłonić kobiece łono, by uprawiać seks z dojrzewającymi facetami” [/size] miałem na uwadze postacie w tle, postacie poboczne, które najczęściej rozmawiały o blowjob oraz tanich, kiepskich rzeczach prosto z podrzędnego porno. Owszem - nie dotyczy to mniejszej populacji (czyt. dziewczynek), chociaż poruszają temat swoich piersi czy nie do końca sprecyzowanego zauroczenia. Ja wiem, że w ich wieku chce się udawać dorosłych np. oglądając horrory, jak to robiły dziewuchy, ale to nic nie wnosi do fabuły. Poza tym ja nie lubię tych postaci. Żadna mnie nie zauroczyła, żadna nie sprawiła, abym chciał poznawać ich sprawunki. Dla mnie ludziki w ,,Pewnego lata'' nie są materiałem na pasjonującą historię - a poza tym ogranicza się do jednego miejsca i do jednego przedziału czasowego (w przeciwieństwie do ,,Pana Żarówki'' czy ,,Kinderland'', gdzie temat dojrzewania również się pojawił).

Może i matka nie miała dosłownie depresji, ale jednak pod symptomy czarnej rozpaczy podchodzi (być może użyłem skrótu myślowego). Ale tak jak mówię - nie trawię tych postaci, nie chciałem mieć z nimi nic do czynienia. A to że jakiś komiks pretenduje do nagród... Szczerze? Nie obchodzi mnie to. Z filmami mam podobnie. Wiele Oscarowych filmów to totalna ściema, że są najlepsze - to zwykły Hollywood, który nie docenia irańskich pereł o zwykłej codzienności, nie doceni rumuńskiej nowej szkoły czy eksperymentów Bela Tarry. To tylko wybór jury, który woli bezpiecznie dobrać repertuar niż zaskoczyć widownię. Jedyne, za co chwalę sobie ,,Pewnego lata'', to szata graficzna i niezaprzeczalnie forma wypowiedzi. Cała reszta sprawiła, że było zimno emocjonalne. Nie przywiązałem się do postaci, a i cała fabuła opiera się na jakiś kliszach. Przepraszam, ale dla mnie rozczarowanie.

Offline absolutnie

Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2269 dnia: Grudzień 29, 2018, 03:57:49 pm »
Można mnie krytykować, jeśli chcesz, ale do ,,Pewnego lata'' nie mam zaufania jako dzieła kulturowego.
Nie chcę krtykować ani twojego gustu, ani też zaufania (lub braku zaufania) do dzieł kulturowych. Krytykuję fakt, że kierując się subiektywnymi uprzedzeniami napisałeś nieprawdę o komiksie, który skrytykowałeś.


Cytuj
Spieszę donieść, że w kontekście [size=0px] „odsłonić kobiece łono, by uprawiać seks z dojrzewającymi facetami” [/size] miałem na uwadze postacie w tle, postacie poboczne, które najczęściej rozmawiały o blowjob oraz tanich, kiepskich rzeczach prosto z podrzędnego porno.
Cytowany fragment napisałeś tak, jakby odnosił się on do głównych bohaterek komiksu. Dopiero teraz wyjaśniasz, że chodziło ci o postacie drugoplanowe, które w tym komiksie pojawiają się zaledwie na chwilę i występują w dwóch czy trzech epizodach, zajmujących niewielką część całej opowieści Nie chce mi się liczyć, ale sam możesz spróbować to zrobić; może nawet powinieneś, żeby się przekonać, że oceniasz komiks po tym, co znalazłeś na jego marginesie.




Cytuj
Owszem - nie dotyczy to mniejszej populacji (czyt. dziewczynek), chociaż poruszają temat swoich piersi czy nie do końca sprecyzowanego zauroczenia. Ja wiem, że w ich wieku chce się udawać dorosłych np. oglądając horrory, jak to robiły dziewuchy, ale to nic nie wnosi do fabuły.
Po pierwsze: Dziewczynki w wieku, w którym zaczynają im rosnąć piersi, rozmawiają o tym i nie ma to nic wspólnego z "odsłanianiem łona, żeby uprawiać seks".
Po drugie: Stwierdziłeś właśnie, że to, co robi i to, co mówi główna bohaterka nie ma znaczenia dla fabuły komiksu, chociaż - według ciebie - mają w niej znaczenie rozmowy, w których ona nie bierze w ogóle udziału. Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie.


Cytuj
Poza tym ja nie lubię tych postaci. Żadna mnie nie zauroczyła, żadna nie sprawiła, abym chciał poznawać ich sprawunki.
OK. Z tym nie będę się spierał. Od początku staram się zwrócić uwagę, że dałeś upust własnym uprzedzeniom, a to, co napisałeś na blogu nie ma nic wspólnego z recenzją komiksu.

Cytuj
Może i matka nie miała dosłownie depresji, ale jednak pod symptomy czarnej rozpaczy podchodzi (być może użyłem skrótu myślowego).


Cieszę się, że się zgadzamy: matka nie ma depresji. Tu użyłeś skrótu myślowego, w innych miejscach też używałeś takich skrótów i w rezultacie rozminąłes się z prawdą, pisząc o tym, co ci się w komiksie nie podoba, a nie o tym, o czym on jest i jaki on jest.




Cytuj
A to że jakiś komiks pretenduje do nagród... Szczerze? Nie obchodzi mnie to. Z filmami mam podobnie. Wiele Oscarowych filmów to totalna ściema, że są najlepsze - to zwykły Hollywood, który nie docenia irańskich pereł o zwykłej codzienności, nie doceni rumuńskiej nowej szkoły czy eksperymentów Bela Tarry. To tylko wybór jury, który woli bezpiecznie dobrać repertuar niż zaskoczyć widownię. Jedyne, za co chwalę sobie ,,Pewnego lata'', to szata graficzna i niezaprzeczalnie forma wypowiedzi. Cała reszta sprawiła, że było zimno emocjonalne. Nie przywiązałem się do postaci, a i cała fabuła opiera się na jakiś kliszach. Przepraszam, ale dla mnie rozczarowanie.


Szczerze przyznam, że wymieniłem nagrody, które"Pewnego lata" otrzymało, tylko dlatego, że sam wspomniałeś o tym, że komiks trafił na listę najlepszych komiksów roku w "Polityce". Skoro wymieniasz jedno wyróżnienie, to warto wspomnieć o pozostałych, inaczej informacja jest niepełna.
Jeśli chodzi o Belę Tarra,to może i nie dostał Oscara, ale dostał 21 innych nagród filmowych (cztery w Berlinie, jedną w Cannes, reszta to nagrody pomniejsze), miał też sporo nominacji do innych nagród.
Z kolei Abbas Kiearostami (Irańczyk) zdobywał nagrody w Cannes i Wenecji, Locarno i Montrealu. Podejrzewam, że gdyby obaj panowie owych nagród nie zdobywali, to byś się o sprawiedliwość dla nich w ogóle nie dopominał, bo w ogóle byś ich twórczości nie znał.
Krótko mówiąc: może rozmaite nagrody nie są najlepszą miarą wartości jakiegoś dzieła, ale jednak pewną rolę w orientacji, ile dzieło jest warte spełniają. I wole polegać na nich niz na opiniach z blogów.


W dodatku: nie każda z tych (komiksowych) nagród jest przynawana przez jury.


Na marginesie: w twoich wypowiedziach o komiksie kuzynek Tamaki nad mówieniem o komiksie zdecydowanie góruje to, co masz do powiedzenia o sobie samym. Spróbuj zacząć oddzielać jedno od drugiego.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline bowie

Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2270 dnia: Styczeń 07, 2019, 10:49:56 pm »
Wielki Zły Lis. Genialna rzecz, jakby się ktoś zastanawiał. Kupiłem już 5 egzemplarzy, dwa dla siebie, w tym jeden do tarmoszenia przez dzieciaki, reszta na zapas na prezenty korzystając z licznych zniżek na bonito :)
Swoją drogą, patent z jajkiem był wykorzystany po raz pierwszy przez Janusza Christę z Milusiem :)

Offline absolutnie

Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2271 dnia: Styczeń 08, 2019, 10:34:07 am »

Swoją drogą, patent z jajkiem był wykorzystany po raz pierwszy przez Janusza Christę z Milusiem :smile:





Nie wiem dokładnie, jaki patent z jajkiem masz na myśli, ale Christa nie był pierwszy. Horton wysiedział swoje jajko już w 1940 roku.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline LordDisneyland

Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2272 dnia: Styczeń 09, 2019, 03:09:02 pm »
Wy tu gadu gadu o jajkach, a KG nadal nie wydało zapowiadanych poradników rodzicielskich Delisle. Na mnie działają terapeutycznie , więc czekam cierpliwie, choć nadzieja powoli gaśnie...

Offline CD Jack

  • Moderator
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 427
  • Total likes: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie lekceważ potęgi wyobraźni!
    • Centrum Komiksu
Odp: Kultura Gniewu
« Odpowiedź #2273 dnia: Marzec 18, 2019, 04:09:05 pm »
Kultura Gniewu na maj zapowiedziała już 4 komiksy, ale nie jest to koniec ich planów na ten miesiąc. Ma jeszcze dojść jakaś niespodzianka, ale na ten moment są zapowiadane:



- Bajka na końcu świata - 4 - Opowieść gołębia
- Hotel Dziwny - 3 - Jego Wysokość Król Grzybów
- Olimpia de Gouges
- Nie przebaczaj - wyd. zbiorcze
Jacek "CD Jack" Gdaniec
- - -
Centrum Komiksu: www.facebook.com/CentrumKomiksuPL
- - -