Tatuator ma obowiazek zazadac pisemnej zgody rodzicow, jesli delikwent ma mniej niz 18 lat (czy 16 nawet? Pamiec zawodna, gdy co czleka juz nie dotyczy;)).
Moim zdaniem warto poczekac do 18, nawet dluzej. Powody dwa.
Po pierwsze, lepiej sie nie tatuowac, dopoki sie rosnie. Zwlaszcza, jesli sie uprawia sport czy chadza na silownie. Z tatuazem, ktory sie rozjedzie wraz ze skora niewiele juz mozna zrobic. Oczywiscie, nie dotyczy to 'stempelkow', ale szkoda skory na cos wielkosci dloni.
Po drugie, lepiej sie nie tatuowac, dopoki sie nie jest w 450% pewnym, ze co sie teraz podoba, bedzie sie podobac i za 10 lat, i za 30. Czyli: warto poczekac na psychiczna i emocjonalna dojrzalosc.
Ja poczatkowo bylem wrogiem tatuazu jako takiego. Teraz mam jeden; pokrywa polowe klatki piersiowej, ramie i polowe grzbietu. Jak dobrze pojdzie, za 2 tygodnie siegnie uda.
Od momentu, w ktorym zaczalem myslec o skluciu sobie skory (a mialem wtedy 24 lata), do rozpoczecia operacji, minely cztery lata ponad. Nie zaluje tego czasu. Ja WIEM, ze chce miec ten tatuaz.
Zagrozenie dla zdrowia? Minimalne, jesli skorzystasz z uslug fachowca.
Takie samo, jakie ponosisz, przyjmujac szczepionke.