manga jeszcze ujdzie, ale z przykrością zauważam wyraźny spadek jakości rysunków. Zniknęlo cieniowanie, głębię też wcięło, plaskie to, nijakie, rysowane praktycznie jednakowo gruba kreską. Paskudztwo. Porównałam sobie z rysunkami z tomu 4-5: matko, toż to kolosalna różnica. Tamte były... piękne! Listki na drzewach, kamyczki, zwierzaczki, wklęsłości i wypukłości na ubraniach, włosy z kosmykami, a nie zdechłą plamą... nie, coraz mniej mi się podoba. Gdyby nie to, że bohaterów lubię...