Dirty Pretty Things jako następstwo
The Libertines. Nowatorskie, godne polecenia... Przyjemne dla ucha poza tym...
Dodam jeszcze
Yeah Yeah Yeahs, w którym dziwna muzyka miesza się z dziwnym wokalem, dziwnej wokalistki... Dziwnie inspirujące...
Solowe płyty
Grahama Coxona (Kiedyś w
Blur), jest ich bodajże pięć, z czego, chyba najsympatyczniejszą jest
I Love Travels at Illegal Speeds... Skąd polecam utwór pt.
You and I napisany dla córki... Inteligentny, lekko ironiczny i urodzony malkontent... Naprawdę warto posłuchać...
No wspomniany
Blur...
Oasis jeszcze można przytoczyć, choć momentami jest... hmmm... Dziwny, ale pierwsze płyty napewno można zaliczyć do tzw. brytyjskiego rocka gitarowego... No ostatnie dwie są już spokojniejsze, bardziej dojrzałe...
Kaiser Chiefs. Chłopaki na Blur się wychowali, i jeśli komuś pasują zbliżone klimaty, to muzy tych gości nawet nie trzeba polecać...
Interpol. Mieszane uczucia, co do ich "rockowości", ale posłuchać można, coś ciekawego się znajdzie...
Portishead. Jak ktoś ma ochotę posłuchać lekko rockowej muzyki, a potem popełnić samobójstwo
Bloc Party. Bardzo ostatnio popularny zespół ze Szkocji, grający nieco w klimatach
U2. Jeżeli taki klimat odpowiada...
Supergrass. Kolejny nalot muzyczny z Wysp Brytyjskich. Zdażyło im się krytykować
Van Halen i ich grę na gitarze, więc można się spodziewać konkretów...
Franz Ferdinand. Myślę, że raczej już wszystkim znane...
Coldplay. No comments. Ważne jest to, że założyli zespół, żeby "wyrywać laski". I jak to powiedział perkusista... "Chrisowi Martinowi się to udało, w końcu zgarnął najgorętszą partię Hollywood - Gwyneth Paltrow. A my niestety dalej szukamy
"
Gorillaz. Może nie do końca rock, ale zawsze sympatycznie, poza tym dzieło Grahama Coxona... Posłuchać warto...
Katie Melua. To już tak na rozluźnienie po tym wszystkim... Niesamowicie spokojna muzyka gitarowa z dodatkiem szczebiotu, wspaniale wyglądającej gruzinki, pobierającej nauki muzyczne w Wielkiej Brytanii... Naprawde, jak ktoś się potrzebuje wyluzować i nie myśleć
Wiem, że to z rockiem ma tyle wspólnego co pudełko zapałek z promem kosmicznym, ale jakieś tam rockowe niteczki można znaleźć, poza tym zawsze wychodzę z założenia, że lepsza muzyka na instrumentach prawdziwych, niż wyimaginowanych w wirtualnej rzeczywistości...
Na koniec może coś polskiego?
Negatyw. Pamiętacie
Amsterdam? Fajny britrock z Polski
Penny Lane. Projekt poboczny Mietalla i Afgana z
Negatywu i Lali z
Myslovitz do tego dodać trzeba jeszcze Bartka Słatyńskiego z
Avalanche i mamy Penny... Świeżutko, beatelsowsko trochę, bardzo przyjemnie... Naprawdę z całego serca polecam...
POLSKIE KAPELE TEŻ MOGĄ GRAĆ DOBRZE EDIT:
Lordi jest kapelą gotycką