W powieściach stawiam na Wita Szostaka.
Dukaj w "Perfekcyjnej..." troszkę obniża loty po "Innych Pieśniach", Pilipiuk, choć "Księżniczkę" czyta się niezgorzej, wogóle nie pasuje do szlachetnego towarzystwa. Sapkowskiego jeszcze w całości nie czytałem. Ale raczej nie spodziewam sie z jego strony zaskakującego powiewu świeżości.
Natomiast "Poszarpane Granie" to książka, którą będę jeszcze dla wnuków trzymał.
W kategorii opowiadań emocji mniej. Niech będzie Brzezińska.