Dla mnie Rzym jest pięknym przykładem do polemik z socjalistami.
Rzymianie mieli chleb, oliwę i igrzyska.
Im więcej tego mieli i im bardziej rozszerzano przywileje, tym biedniejsze było państwo (spróbujcie zorganizowac dostawy darmowej żywności dla jednego Rzymu, potem dodano jeszcze Aleksandrię i kilka innych miast).
Aby to zrekompensować, wprowadzano nowe podatki (w tym takie, których ściągnięcie kosztowało więcej niż zysk z podatków).
Diabli wzięli ekonomię - po co pracować jako wolny chłop i użerać się z poborcą, skoro można przenieśc się do miasta i miec wyżywienie za darmo?
Wbrew pozorom utrzymanie armii rzymskiej na tle powyższych wydatków było czymś "niedużym". Za Marka Aureliusza armia liczyła maks. 400 tys ludzi - niewiele w porównaniu z kilkoma miastami imperium. Liczebność armii wcześniej ani później nie sięgnęła już tej liczby o ile kojarzę.
Pytanie kontaktowe: dlaczego Rzym opuścił Brytanię? Wygonił ich ktoś stamtąd? Łomot w jakiejś bitwie dostali?
Krótko mówiąc, według mnie Rzym wykończyła ekonomia.
Dopiero na to nałożyły się wojny na granicach oraz wewnątrz tych granic. I na koniec rozkład społeczeństwa wraz z ekspansją chrześcijaństwa (tak, uważam że chrześcijaństwo przyczyniło się znacząco do upadku Rzymu, zaczynajcie rzucać kamienie).
Według mnie znacznie ważniejsza jest odpowiedź na pytanie: dlaczego Rzym upadł, niż dlaczego stał się taki potężny.