Dzieki Misiu, gra z Kamilem była bardzo fajna i co ważniejsze krwawa
Co do szczęścia w rzutach to przechodziło raz na jedna, po chwili na drugą strone.
Oboje momentami przeceniliśmy swoje siły, szarża Kamila: dowódca,kapłan(weszły mu młoty), flagas i dwa psy na minosia i co...wspólnymi siłami zdjeli mu wounda. Minotaur oddaje i kapitan sztywny, kontrszarża i zaczeła się rzeź. Od tego momentu przewaga Beastów rosła
Kolejne szarże i kolejne trupy, niestety zachciało mi się walczyć z szalonym klerykim i lipa. Końcówka należała do Kamila i jego nieśmiertelnego kapłana, który po drodze turlał sie po ziemi, a później zabił mi 3 modele (dodam tylko, że za każdym razem jednym atakiem). Moja banda powinna dostać Hate`a do tego modelu:P
Ostatnie dwie tury i nagle się zorientowałem, że na stole mam 4 modele, także trzeba było pozajmować domki i tyle, bo nie było już ani czasu ani czym bawić się w zdobywanie wieży.
Moje Beasty najadły się do syta i nawet poczyniły małe zapasy ludzkiego mięsa także jest dobrze - jesteśmy przygotowani na dalsza wędrówke;)
p.s. fotki super, ja jak tylko uda mi sie wymalować bande do końca (poza lekkimi poprawkami u starych, mam tez kilka nowych skonwertowanych modeli) to będe zabierał aparat na swoje potyczki , także zdjeć jeszcze przypędzie;)