co to w ogóle, kurna, za popieprzona praktyka przeliczania wartości komiksu na kartki, oprawę, format i nie wiadomo co. komiks dla czytelnika ważny wart jest swojej ceny, jakakolwiek by nie była.
W kręgu podejrzeń mnie nie interesuje i nie zamierzam tego kupować, ale na przykład poważnie rozważam, żeby na święta zrobić sobie prezent i kupić Absolute LOEG 1, które kosztuje ok. 280 dolarów, co z przesyłką daje jakieś tysiąc zeta. czy to oznacza, że przepłacam jak idiota? nie, bo wiem, że tego komiksu za normalną cenę nigdzie już nie kupię, a z racji jego wartości DLA MNIE, gotów jestem zapłacić taką kasę. analogicznie: jeśli ktoś uważa, że W kręgu podejrzeń zasługuje na 35 zeta, to je zapłaci. jeśli nie - nie zapłaci. proste jak budowa cepa.