Tyler
ktos gdzieś pisze, ze okładka jak z klossa a jeden komiksów jak z lat osiemdziesiatych a Ty jeszcze do mnie z tym"Pan":). Zapewniam, ze nie jestem taki stary i spokojnie możemy mówic sobie po imieniu:)
Ze swoimi pytaniami nie zamierzałem wcale zapędzac Cię w kozi róg, choc mogłoby tak wyglądać. Skończenie szkół plastycznych wcale nie daje mandatu na nieomylność w tworzeniu i projektowaniu prac graficznych, zdaje sobie z tego sprawe. Można nawet powiedziec, ze takich rzeczy jak typografia i jej komponowania w fote czy obrazek człowiek uczy się całe życie.
Co do czerni to jak wyglądałaby okładka Dampca bez niej mozna chyba jeszcze zobaczyć gdzieś w zapowiedziach na stronie Timofa. Zrezygnowałem z tego , bo chciałem, zeby było bardziej noir, skoro to opowieść o detektywie, bardziej mrocznie i brudno.
Slady faktury były, ale wprowadzały masę zamieszania i w końcu je wywaliłem.
Czcionkę, która napisano prywatny detektyw pewnie można by zmienić, choc raczej odpadają wszelkie ozdobne, bo tymi jest juz napisane imię i nazwisko bohatera, pozostają jednoelemetowe ( jak np. arial:)) i dwuelementowe jak times czy ta nieszczęsna Georgia, której użyłem, chcąc raczej harmonizowac niz kontrastować i nie mogąc uzyc ( bo nie pasował) ulubionego nie tylko przeze mnie square'a. Górmy napis jest oczywiście wzięty z okładki Słuzałego bo chciałem zachowac jakąs ciagłość, Jerzy jednak poprosiło zmianę imienia z "Benek "na "Benedykt", żeby odróznić zbiorek krótkich opowieści od zasadniczej serii.
oprócz paru wariantów była jeszcze druga wersja okładki, wybrano własnie taką. Przemyslana to ona była, moze tylko nie w ta stronę jakiej zyczyliby sobie niektórzy czytelnicy:). Obiecuje wyciagnąć wnioski na przyszłość.
Dziękuje za miłe słowa odnosnie IS. Za opinie krytyczne się nie gniewam. To moja pierwsza samodzielna publikacja, więc czuje się trochę jakbym chodził po linie, nogi się trzęsą, ale prę naprzód!:)