trawa

Autor Wątek: A incal ?  (Przeczytany 103280 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mack3

Odp: A incal ?
« Odpowiedź #195 dnia: Październik 14, 2015, 11:08:54 am »
No więc, skoro Humanoids sprzedało dwie licencje na dwie formy tego samego komiksu dwóm różnym wydawnictwom to może i w przypadku CS istnieje jakieś wydanie na które licencji nie posiada Egmont.
Nie dowiemy się dopóki jakieś wydawnictwo nie powie "sprawdzam" i nie ogłosi wyników tego sprawdzenia.
ja również, jak ramirez82, nie wiem skąd to przekonanie, że H. sprzedał 2 licencje. Moim zdaniem bardziej logicznym jest wyjaśnienie, że licencja Egmontowi (po 9 latach!) po prostu wygasła...


Jeszcze odnośnie

Egmont od dawna nagabywany obiecywał wznowienie ale lawirował jak mógł żeby nie podać konkretów i terminu, a tu nagle przychodzi świeże wydawnictwo i praktycznie z marszu wydaje świętego Graala. Może na Cromwell Stone w wydaniu zeszytowym też jest wolna licencja?
Egmont - z tego co mi wiadomo - nigdy nie obiecywał wznowienia. Co więcej, regularnie odpowiadał, że na razie nie planują wznowienia/ drugiego wydania. I dopiero w zeszłym roku (zdaje się pod koniec), na alei komiksu pojawiła się nowa odpowiedź: że "rozważają". Ale od "rozważają" do "obiecywał" droga daleka.

Offline NuoLab

Odp: A incal ?
« Odpowiedź #196 dnia: Październik 14, 2015, 03:04:38 pm »
Dokladniej to w lutym 2015 na alei padło następujące zapytanie i odpowiedź:

Cytuj

7) W jednej z poprzednich tur odpowiedzi napisał Pan, że "rozważane" jest powtórne wydanie "Incala" oraz innych komiksów ze świata Incala (chociaż – jak Pan napisał - „raczej nie w 2015”) . Czy wiadomo już coś więcej na ten temat (np. czy jest szansa, że ewentualne wznowienie będzie miało miejsce jednak jeszcze w 2015 roku)?

Nie w 2015.


Ale zgoda, na podstawie tej odpowiedzi trudno wywnioskować jakie były losy licencji będącej w posiadaniu Egmontu.

Feldkurat

  • Gość
Odp: A incal ?
« Odpowiedź #197 dnia: Październik 21, 2015, 07:25:38 am »
Kupiłem tego Incala, wziąłem się wreszcie wczoraj za niego i... aż mnie odrzuciło. Dałem radę przeczytać niecałe 40 stron. Kreska jest obrzydliwa, a fabuła i pomysły zapowiadają się bardzo charakterystycznie dla Jodoworskiego, którego nie trawię. Dwie strony temu, gdy prosiłem o opinię nt. tego komiksu, powiedziano mi, że jest on mimo wszystko inny, niż pozostałe komiksy tego autora. Zgadzam się z tym, ale jednocześnie wyraźnie widać, że z Incala właśnie wyewoluowali Metabaroni i Technokapłani, czyli jak dla mnie nic dobrego :) Napisano też, że Incal lepiej się zaczyna, niż kończy, więc chyba dobrze zrobiłem, że odłożyłem na półkę, bo jeśli to prawda, to po tych 40 stronach nie ma sensu się męczyć i czytać na siłę.

Jedyne co mnie pociesza, to że Scream Comics jest małym wydawnictwem i jest szansa, że nowe wydanie szybko się wyprzeda, nie będzie dodruku, więc może uda się jeszcze na tym zarobić ;)

Offline mack3

Odp: A incal ?
« Odpowiedź #198 dnia: Październik 21, 2015, 07:25:22 pm »
Kupiłem tego Incala, wziąłem się wreszcie wczoraj za niego i... aż mnie odrzuciło. Dałem radę przeczytać niecałe 40 stron. Kreska jest obrzydliwa, a fabuła i pomysły zapowiadają się bardzo charakterystycznie dla Jodoworskiego, którego nie trawię. Dwie strony temu, gdy prosiłem o opinię nt. tego komiksu, powiedziano mi, że jest on mimo wszystko inny, niż pozostałe komiksy tego autora. Zgadzam się z tym, ale jednocześnie wyraźnie widać, że z Incala właśnie wyewoluowali Metabaroni i Technokapłani, czyli jak dla mnie nic dobrego :smile: Napisano też, że Incal lepiej się zaczyna, niż kończy, więc chyba dobrze zrobiłem, że odłożyłem na półkę, bo jeśli to prawda, to po tych 40 stronach nie ma sensu się męczyć i czytać na siłę.

Jedyne co mnie pociesza, to że Scream Comics jest małym wydawnictwem i jest szansa, że nowe wydanie szybko się wyprzeda, nie będzie dodruku, więc może uda się jeszcze na tym zarobić :wink:
Wg 1 opinii zdaje się lepiej się zaczynał niż kończył. Pamietam to, bo złożyłem votum separatum do tej opinii, gdyż wg mnie lepiej się kończy niż zaczyna. O ile dobrze pamiętam (a czytałem dawno temu więc pewien nie jestem) chyba gdzieś tak od połowy drugiego tomu zaczął mi się podobać (choć i później były fragmenty, które mi się zupełnie nie podobały). Pierwszy tom zupełnie mnie nie porwał i byłem zawiedziony (choć na pewno nie załamany jego jakością).
No i opinia, ze kreska jest obrzydliwa to całkiem hmm... oryginalna opinia. Rozumiem, że jesteś fanem jakiejś diametralnie różnej kreski od Moebiusowskiej? Bo wg mnie można napisać o niej różne opinie... ale co w niej takiego obrzydliwego to nie wiem.
Co do kreski też powiem, że im dalej w las jest coraz lepiej (aczkolwiekk zmiany nie sa jakieś specjalnie duże), pamiętam, że na początku też kreska mnie nie porwała (nie mówię, że mi się nie podobała, tylko, że spodziewałem się większych fajerwerków).

ramirez82

  • Gość
Odp: A incal ?
« Odpowiedź #199 dnia: Październik 21, 2015, 07:31:17 pm »
Wg 1 opinii zdaje się lepiej się zaczynał niż kończył. Pamietam to, bo złożyłem votum separatum do tej opinii, gdyż wg mnie lepiej się kończy niż zaczyna.

A ja twierdziłem, że lepiej się zaczyna, niż kończy. Ale skoro Feldukart nie trawi pomysłów Jodorowskiego, to moim zdaniem faktycznie ta końcówka może być dla niego nie do przełknięcia - skoro już początek go zniechęcił. Mimo wszystko, warto spróbować za jakiś czas podejść raz jeszcze do lektury...

Offline adro

Odp: A incal ?
« Odpowiedź #200 dnia: Październik 21, 2015, 07:45:28 pm »
No tak Incal jest beznadziejny, kreska Moebiusa nie daje rady :razz:
Pewnie Incal wyladuje na liscie najgorszych komiksow roku 2015  :lol:
pzdr
tylko cisza i spokoj moga nas uratować
ALIVE AND KICKING!!!
King of Pop is dead... :(:(
Czesc Semicowi, to JUZ 20 lat!!!!
Czesc Prezydentowi RP i Jego Malzonce!!!
Czesc wszystkim poleglym pod Smolenskiem Bohaterom!!!

Offline blackwaterpark

Odp: A incal ?
« Odpowiedź #201 dnia: Październik 21, 2015, 08:39:49 pm »
No tak Incal jest beznadziejny, kreska Moebiusa nie daje rady :razz:
Pewnie Incal wyladuje na liscie najgorszych komiksow roku 2015  :lol:

Właśnie miałem zamawiać Incal w bonito.pl, ale na szczęście w porę odkryłem Wasze narzekania - i go skreśliłem z listy zakupowej. Dzięki, chłopaki za ostrzeżenie!



PS. Dobra, żartowałem przecież  :wink: :lol:

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: A incal ?
« Odpowiedź #202 dnia: Październik 21, 2015, 08:52:26 pm »
Kupiłem tego Incala, wziąłem się wreszcie wczoraj za niego i... aż mnie odrzuciło. Dałem radę przeczytać niecałe 40 stron. Kreska jest obrzydliwa, a fabuła i pomysły zapowiadają się bardzo charakterystycznie dla Jodoworskiego, którego nie trawię. Dwie strony temu, gdy prosiłem o opinię nt. tego komiksu, powiedziano mi, że jest on mimo wszystko inny, niż pozostałe komiksy tego autora. Zgadzam się z tym, ale jednocześnie wyraźnie widać, że z Incala właśnie wyewoluowali Metabaroni i Technokapłani, czyli jak dla mnie nic dobrego :smile: Napisano też, że Incal lepiej się zaczyna, niż kończy, więc chyba dobrze zrobiłem, że odłożyłem na półkę, bo jeśli to prawda, to po tych 40 stronach nie ma sensu się męczyć i czytać na siłę.

Jedyne co mnie pociesza, to że Scream Comics jest małym wydawnictwem i jest szansa, że nowe wydanie szybko się wyprzeda, nie będzie dodruku, więc może uda się jeszcze na tym zarobić :wink:
Od rana zastanawiam się, jak można by było odpowiedzieć na takiego szczerego posta, no i dalej nie wiem.
"Jodoworski" bez wątpienia nie jest mym ulubionym scenarzystą, tzn. na pewno jest twórcą rozpoznawalnym i nietuzinkowym, może kultowym, trzeba mu przyznać, że próbuje od lat przełamywać różne tabu... ale chyba od wielu lat goni w piętkę, niemiłosiernie się powtarza, i przez to jego "nowe" i szokujące pomysły za którymś razem stają się po prostu nudne, mnie to już ani ziębi, ani grzeje... ale ALE! stop! Przecież trzeba powiedzieć, że w końcu Incal w momencie swego debiutu był właśnie czymś świeżym, nowym, chyba bardzo oryginalnym. Jeśli ktoś zapoznaje się ze światem Incala od końca, od rzeczy słabych i wtórnych, to nie dziwota, że przy powrocie do korzeni może mieć już serdecznie dosyć.
ALE... "obrzydliwa kreska"? No bez przesady! Fakt, "daleko" mu do okrąglutkiego Mickey Mousa czy błyszczących facetów w rajtuzach. Tylko, że wydaje mi się, że są jakieś granice, to niemal tak, jakbyś nazwał obrazy Pollocka bazgraniną, a twórczość Caravaggia - tandetną szmirą; mimo tego, że to może nie do końca "moje klimaty", nigdy bym tak nie powiedział.
A ja twierdziłem, że lepiej się zaczyna, niż kończy.
Też tak myślę!
na początku też kreska mnie nie porwała (nie mówię, że mi się nie podobała, tylko, że spodziewałem się większych fajerwerków).
Jak ktoś szuka fajerwerków, to niech zainwestuje w wydanie Egmontu z "ulepszonymi" kolorami, albo najlepiej od razu w Megalexa! :biggrin:
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline mack3

Odp: A incal ?
« Odpowiedź #203 dnia: Październik 21, 2015, 09:09:39 pm »
Jak ktoś szuka fajerwerków, to niech zainwestuje w wydanie Egmontu z "ulepszonymi" kolorami, albo najlepiej od razu w Megalexa! :biggrin:
Czytałem właśnie Incala z tymi kolorami.

Offline absolutnie

Odp: A incal ?
« Odpowiedź #204 dnia: Październik 21, 2015, 09:28:37 pm »
to niemal tak, jakbyś nazwał obrazy Pollocka bazgraniną,


chlapaniną, raczej. Nazwanie prac Pollocka bazgraniną to rzeczywiście duży błąd jest.
Imaginary enemies are not hard to conjure into being.

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: A incal ?
« Odpowiedź #205 dnia: Październik 21, 2015, 09:31:23 pm »

chlapaniną, raczej. Nazwanie prac Pollocka bazgraniną to rzeczywiście duży błąd jest.
no tak, masz rację, cytowałem z pamięci.
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Feldkurat

  • Gość
Odp: A incal ?
« Odpowiedź #206 dnia: Październik 24, 2015, 12:21:21 pm »
Ech, ubawiliście mnie setnie, eksperci od siedmiu boleści, oburzeni na brukanie waszej świętości. Kolego tucoRamirez nie bądź taki mądrala, sarkazm z "Jodoworskiego" zbędny - literówki zdarzają się nawet najlepszym, a jeśli nie wierzysz, że to literówka, to ot choćby poczytaj sobie inne moje posty z tego tematu, gdzie nazwisko pisane jest już poprawnie.


A wracając do meritum - dlaczego nie lubię Jodorowskiego już pisałem, powtarzać się nie zamierzam. Dziwi mnie tylko brak odpowiedzi argumentami na argumenty, a zamiast tego oburzanie się, że krytykuję znakomitego artystę (a dlaczego artysta jest znakomity nikt z was, jego obrońców, nie wyjaśnił). Ja jestem taką dziwną osobą, która nie przyjmuje opinii innych jako oczywistej oczywistości, staram sobie wyrobić ją sam. A jak mi się coś nie podoba, to tego nie ukrywam. Kreski Moebiusa też nie lubię, co również już wcześniej wskazywałem. Nie lubię, bo preferuję kreskę realistyczną (stąd istotnie, wiele obrazków w komiksach o superbohaterach budzi mój zachwyt, choć i w tym zakresie nie podążam za modą, tylko kieruję się własnym gustem - parę świętości na tym gruncie już też zbrukałem na forum Gildii, wywołując podobne oburzenie), a kreska Moebiusa taka nie jest. W dodatku w Incalu wygląda ona na szczególnie niechlujną, więc oglądanie tych obrazków było dla mnie katorgą. No tak już niestety mam, że komiksy kupuję dla siebie, a nie te, które wypada (zresztą nie tylko komiksy...), cóż zrobić... Natomiast bardzo się cieszę, że istnieje spora grupa komiksiarzy (nie wskazując nikogo palcem), którzy kierują się opiniami innych, bo dzięki temu np. za jakiś czas będę się mógł pozbyć tego całego Incala za jakieś chore pieniądze :)

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: A incal ?
« Odpowiedź #207 dnia: Październik 24, 2015, 01:57:59 pm »
Kreski Moebiusa też nie lubię, co również już wcześniej wskazywałem. Nie lubię, bo preferuję kreskę realistyczną (...)

Więc po co prosisz o argumenty skoro sam sobie odpowiadasz czemu nie nadajesz się do konsumpcji prac Moebiusa?


Też z oburzeniem bym nie przesadzał, trzy osoby na krzyż broniące mistrza* to nie jest wieś idąca spalić Ci stodołę. Mam wrażenie, że trochę chciałeś wywołać burzę w szklankę wody dla zasady oczekując takiego efektu.

* zawsze mówiłem o Moebiusu per mistrz, tak jak zawsze piszę o Jacku, że jest kólem, mało mnie interesuje fakt czy ktoś odbiera to jako ślepe patrzenie nia zdanie ogółu, od pierwszej lektury Surfera Moebius jest dla mnie "Mistrzem", a od poznania "New Gods" Kirby jest i zawsze będzie "Królem" w moim słowniku.
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2015, 02:05:10 pm wysłana przez kuba g »
perły przed wieprze

Feldkurat

  • Gość
Odp: A incal ?
« Odpowiedź #208 dnia: Październik 24, 2015, 03:08:10 pm »
Więc po co prosisz o argumenty skoro sam sobie odpowiadasz czemu nie nadajesz się do konsumpcji prac Moebiusa?


Zacytowana przez ciebie wypowiedź była odpowiedzią na zadane stronę wcześniej pytanie, czy lubię kreskę Moebiusa. O ile w przypadku rysownika trudno znaleźć wspólny mianownik, bo wszystko rozbija się o estetykę i indywidualne do niej podejście każdego z nas (dlatego nie dyskutuję o "kunszcie" Moebiusa, poza zaznaczeniem, że kreska sprawia wrażenie niechlujnej, tylko stwierdzam, że nie lubię, przyjmując jednocześnie do wiadomości, że inni lubią), o tyle w przypadku scenarzysty już łatwiej dyskutować nt. jakości jego prac. Ja potrafię obronić tezy, gdy kogoś uważam za autora wybitnego, wskazując przynajmniej dlaczego tak uważam. A w kontekście Jodorowskiego czegoś takiego jeszcze nie uświadczyłem. Wszyscy tylko piszą, że to geniusz - więc ja się pytam dlaczego i co o tym świadczy?

Cytuj
Też z oburzeniem bym nie przesadzał, trzy osoby na krzyż broniące mistrza* to nie jest wieś idąca spalić Ci stodołę. Mam wrażenie, że trochę chciałeś wywołać burzę w szklankę wody dla zasady oczekując takiego efektu.


Swoje słowa kierowałem właśnie do tych trzech osób na krzyż oraz do wszystkich tych, którzy nie przyjmują do wiadomości, że komuś mogą nie podobać się prace twórcy, uważanego przez środowisko za kultowego.


A twoje wrażenie jest mylne - celem mojej wypowiedzi było wyartykułowanie opinii o Incalu odmiennej od większości tutaj się pojawiających. Zrobiłem to dlatego, bo może jest więcej osób takich jak ja, którzy Incala wcześniej nie znali i, mając na uwadze multum ochów i achów towarzyszących temu komiksowi, rozważali zakup. Moim zdaniem nie warto, zwłaszcza w czasach takiej komiksowej obfitości.

ramirez82

  • Gość
Odp: A incal ?
« Odpowiedź #209 dnia: Październik 24, 2015, 03:26:37 pm »
Ech, ubawiliście mnie setnie, eksperci od siedmiu boleści, oburzeni na brukanie waszej świętości. Kolego tucoRamirez nie bądź taki mądrala, sarkazm z "Jodoworskiego" zbędny - literówki zdarzają się nawet najlepszym, a jeśli nie wierzysz, że to literówka, to ot choćby poczytaj sobie inne moje posty z tego tematu, gdzie nazwisko pisane jest już poprawnie.

Niepotrzebnie się spinasz Feldkurat. Nikt nie wątpi, że to literówka, ale przeinaczenie na "Jowodorski" zabawnie zabrzmiało.

Ja potrafię obronić tezy, gdy kogoś uważam za autora wybitnego, wskazując przynajmniej dlaczego tak uważam. A w kontekście Jodorowskiego czegoś takiego jeszcze nie uświadczyłem. Wszyscy tylko piszą, że to geniusz - więc ja się pytam dlaczego i co o tym świadczy?

Którzy "wszyscy" piszą, że to geniusz, którzy eksperci od siedmiu boleści oburzyli się na "brukanie świętości"?

No tak już niestety mam, że komiksy kupuję dla siebie, a nie te, które wypada (zresztą nie tylko komiksy...), cóż zrobić... Natomiast bardzo się cieszę, że istnieje spora grupa komiksiarzy (nie wskazując nikogo palcem), którzy kierują się opiniami innych, bo dzięki temu np. za jakiś czas będę się mógł pozbyć tego całego Incala za jakieś chore pieniądze :)

A poza tym, czy przypadkiem sobie nie dodajesz, a innym nie umniejszasz? Dobrze rozumuję ten fragment? Są ludzie, którzy kupują komiksy sugerując się opiniami innych, ale Ty nie, Ty jesteś ponad tym wszystkim? Dlaczego kupiłeś Incala, skoro ani Jodorowskyego, ani Moebiusa nie lubisz? Ja rozumiem, że to brzmi dumnie, że nie sugerujesz się żadnymi opiniami i kupujesz to co Ci serce, czy rozum podpowiada, ale przecież gdyby tak było, to albo kupowałbyś totalnie w ciemno, albo kręcił się w kółko w autorach/tematyce, których/którą już znasz. Sugerowanie się recenzjami, nagrodami, czy innymi opiniami na forum, to podążanie ślepo za tłumem?
« Ostatnia zmiana: Październik 24, 2015, 03:39:50 pm wysłana przez ramirez82 »