Zgadza się - nie ma karcianki idealnej. W moim subiektywnym rankingu Deadlands był (jest) całkiem wysoko - tak jak pisałem głównie za klimat i potencjał w grze wieloosobowej.
W Deadlands praktycznie większość tzw. spornych spraw między graczami jest rozwiązywana za pomocą pokera (w takiej czy innej wersji).
Zarzucając systemowi walki, że "zabija" rywalizację, miałem na myśli to, iż posiadając jednego, naprawdę silnego strzelca, w zwykłej walce jest on naprawdę bardzo trudny do pokonania, przez co inni gracze zmuszeni są do "ukrywania" się.
By dobrze się bawić naprawdę nie trzeba dużo zainwestować w pojedynczy deck. Jak gra miała swoją polską premierę, to naprawdę wystarczyło kupić 2 podstawki by złożyć przyzwoicie grywalną talię.
Zakładając, że gra jest aktualnie "martwa", kupienie paru talii nie powinno wiązać się z jakąś astronomiczną ceną....
P.S. Na allegro w tym momencie jest naprawdę sporo kart do wyboru.
Podstawki są nawet ciekawych rodzin (choć nie moich ulubionych Wheatley'ów: szulerów - magów).