Lubię bawić się w gierkę "kto ma ostatnie słowo". Jak widzę, nie tylko ja lubię tę zabawę. Zapraszam do kółeczka...
Poprzedniego posta skierowałem do ogółu forumowiczów. Przykro mi, że Waltari wziął wszystko co w nim napisałem do siebie. Nie zastawiałem tam na Niego żadnych pułapek słownych, więc zdziwiła mnie taka ostra reakcja i podejrzliwość, przejawiająca się w analizie każdego mojego zdania.
NAPRAWDĘ nie wiedziałem, że Waltari jest ORGANIZATOREM festynu!
Nie wiem kim Waltari jest! Nie znam go! Zdanie, z którego Waltari wywnioskował, że go znam (i że mówił do mnie "gnoju") było przykładem. Mogło dotyczyć również mnie, czy kogokolwiek. W tym konkretnym przypadku, odnosiło się do moich przykrych doświadczeń w ŁODZI (bynajmniej nie na dworcu, czy też pod mostem, ale w ŁDK).
Co się tyczy (jeśli już zaczęliśmy ten temat) kwestii politycznych, które Waltari bagatelizuje, coś tam chyba jednak znaczą. Nawet w kulturze i sztuce. W pewnym teatrze (nazwę miasta zapomniałem) ostatnio strajkowali aktorzy... z powodów zaiste FORMALNYCH.
(Mam nadzieję, że NIKT nie przeinterpretuje sobie powyższego zdania, w wyznanie że należę do Ligi Polskich Rodzin, lub mam coś przeciw aktorom... lub wręcz przeciwnie.)
Jezeli przyjada goscie, ktorych zaprosilismy, to gleboko sie zastanowisz nad tym, czy rzeczywiscie nie przyjezdzac...
Nie jest szczytem moich aspiracji, zobaczyć na własne oczy Gaimana lub............( tu wstawcie imię swojego IDOLA). Umiem rezygnować z rzeczy, które są dla mnie dużo ważniejsze niż przyjazd rysownika-guru (choćbi i Bilala). Naprawdę, nie jestem kolekcjonerem-fanatykiem. Nie muszę kupować jakiegos nowego komiksu (płyty, książki,pierdułek,czy czegoś podobnego) kosztem zagłodzenia się na śmierć. Zbieram komiksy, mam ich kilka. Rysuję komiksy, wydaję zina, bardzo to lubię. I TYLE! Nie pobiłbym nikogo za to, że woli Kasa od Rosińskiego, albo Ennisa od Ellisa. Tak więc podobne zachęty proszę kierować do kogoś innego. Ja już swoje w tej kwestii napisałem.
Na zakończenie słowo do Waltariego:
Nie piszę tego posta, aby Cię obrazić! Cieszę się, że zareagowałeś, gdyż to MOŻE oznaczać, że moje słowa skargi trafiły pod właściwy adres. Mój głos nie jest osamotniony (przykładem ten topik), tylko jest być może najbardziej radykalny.
(słowo "metody" oznaczało brak szacunku dla uczestników festynu.)