Po przeczytaniu pięciu części Ksiegi Całości ( "Piekło i szpada" oraz "Klejnot i wachlarz" czekają na lepsze czasy na półce ) jedyne, co mogę powiedzieć o Kresie, że jest to mój ulubiony pisarz z kręgu literatury fantastycznej. Nie neguje tutaj żadnego innego autora, gdyż poza oczywistymi miernotami każdy ma swój styl i wizję ( np. Sapkowskiego lubię i cenię, ale z innych powodów niż Kresa i głównie za "Narrenturm" ). Na Kresa można narzekać, że jego styl jest surowy, rozczula sie nad bohaterami, wprowadza za dużo batalistyki ( ale skoro należy ona do kręgów jego zainteresowań to czemu sie dziwić ), głównie zajmuje sie uśmiercaniem swoich postaci ( co stało sie pewną cechą charakterystyczną) ect. Fakt, ze mroczny klimat poniektórych odstrasza, ale czy nasza rzeczywistość nie maluje sie głownie w szarej tonacji ? Każdy bohater u Kresa co najmniej ( ale raczej więcej ) raz złamał dziesięć przykazań, ale co osadza to charakter postaci jeszcze głebiej w prawdziwej naturze człowieka. Co do indetyfikowania sie z postaciami nie zgodziłbym sie z tym, że jest to niemożliwe np. Raladan. Trudno mi wskazać tą najlepszą książkę ze wzglądu na ich indywidualną nazwijmy to "specyfikę" oraz tematykę, ale "Pani dobrego znaku" podobała mi sie najbardziej, a zaraz potem jest "Gromberlandzka legenda" i "Król Bezmiarów".
Jednym słowem czytajcie , a nie pożałujecie, albo przynajmniej zobaczycie, że można żyć w rzeczywistości, gdzie jeszcze trudniej rozróżnić czerń od bieli !