Autor Wątek: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...  (Przeczytany 44264 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ramirez82

  • Gość
Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #105 dnia: Październik 19, 2013, 03:37:45 pm »
No i wszystko jasne. Dzięki.

fragsel

  • Gość
Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #106 dnia: Październik 19, 2013, 06:15:34 pm »
No i wszystko jasne. Dzięki.

Żeby potem nie było że ktoś ma do mnie pretensje (bo ja naprawdę nie lubię tej historii, nigdy zresztą jej nie lubiłem) tutaj macie bardziej rzeczową recenzję (chociaż powinniście uważać, bo zawiera SPOILERY!):
http://www.popmatters.com/feature/111901-maximum-carnage-a-look-back/

Dla mnie wielką niedocenioną historią tego typu z Tm-Semic jest "Siły światła, siły ciemności" z Mega marvel New Warriors
Jak byłem młodszy to ta historia mi się podobała, ale pogubiony trochę byłem o co chodzi z tą całą ciemnomocą.
Ale tak w miarę poznawania Marvela, poznawania tych wszystkich użytkowników DARKFORCE  (zaczynając od Darkstar, przez Shroud'a - oboje w historii nie występują, ale ważni są dla mitologii Darkforce - aż do Cloak i jego powolnemu jej uleganiu) muszę powiedzieć, że historia ta stanowi świetną kulminację wielu małych wydarzeń. I to jest to czego mi brakuje w Maximum Carnage: nie powinno chodzić o to, by spędzić razem kupę bohaterów, kupę łotrów i naparzanka. Spotkanie takie powinno mieć cel, powinno być konsekwencją jakiegoś logicznego ciągu wydarzeń. Powinna coś zmieniać, coś wyjaśniać, coś kończyć (choć pewnie i coś zaczynać). A tego  w MC nie widzę. A bardzo się starałem zobaczyć.
« Ostatnia zmiana: Październik 19, 2013, 06:26:08 pm wysłana przez fragsel »

Offline Motyl

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #107 dnia: Październik 30, 2013, 06:49:44 am »
O książce Łukasza Kowalczuka słów kilka - http://paradoks.net.pl/read/22412

Offline chch

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #108 dnia: Październik 30, 2013, 10:53:34 am »
A tu krytyczna (chociaż jest to uargumentowana krytyka) recenzja z komiksomanii:


http://komiksomania.pl/publicystyka/dzien-w-ktorym-pokochalismy-marwela.html


I recenzja z bloga "Półka z kulturą" (nie wiem czy juz była wcześniej):


http://jaroslawd.blogspot.com/2013/10/recenzja-tm-semic-najwieksze-komiksowe.html
EGMONCIE - DZIĘKUJĘ i proszę o:
- KOLEJNE WYDANIE ŻiCSMcK Z POPRAWIONYMI MATERIAŁAMI GRAFICZNYMI (SZCZEGÓLNIE W 7. I 12. ROZDZIALE), PEŁNĄ WERSJĄ "OSTATNIEJ PODRÓŻY DO DAWSON, PIERWSZĄ DZIESIĘCIOCENTÓWKĄ I SKARBEM HOLENDRA.
- A small Killing i DC Universe by Alan Moore

Offline Julek_

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #109 dnia: Listopad 25, 2013, 08:42:50 pm »
Do puli dorzucam jeszcze swoją reckę, choć jej wydźwięk jest bardzo podobny do tej, napisanej przez Igora Trouta

http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2013/11/1438-tm-semic-najwieksze-komiksowe.html

Offline Spoiler Included

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #110 dnia: Kwiecień 08, 2016, 03:24:33 pm »

W tym filmie zestawiłem najlepsze tytuły wydane przez TM-Semic (pomijając to, co zostało później wznowione przez inne wydawnictwa). Jeśli macie odmienne zdanie, śmiało piszcie. Nie wszystko przeczytałem, a chętnie nadrobię zaległości, jeśli dowiem się, że warto :D

https://youtu.be/mpVRSkpclkw

Offline 8azyliszek

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #111 dnia: Kwiecień 08, 2016, 03:38:51 pm »
Najlepszym komiksem z TM-Semic były Punisher: Ostatnie Dni. :) Mi też się podobały sagi - Maximum carnage, Knightfall czy też Śmierć i powrót Supermana z Rządami Supermanów w międzyczasie.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #112 dnia: Październik 08, 2017, 10:08:58 am »
Żeby nie było nie na temat w wątku o początkach czytania/kupowania tm-semicowych zeszytów, przenoszę swój głos o pożegnaniach (wraz z poparciem pomysłu w nim zawartego przez Marvelka) tu. (Swoją drogą, pytanie do gravesa: ten wątek nie powienien być w amerykańskich?).

(...) Ja właśnie przeczytałem (po dwudziestu latach!!) zeszyty X-Men #31-32 (zamknięcie historii Psylocke i Kwannon), które najpewniej złożyłyby się na sierpniowy numer i myślę sobie, zainspirowany przez vault-boya i death_birda, że pewnie moment zniecierpliwienia i  decyzja o zaprzestaniu "marnotrawienia" pieniędzy na "takie" historie jakoś poświadcza zmianę w każdego z nas odbiorze produktów kultury (wtedy nazywaliśmy to dojrzewaniem). Ja czytałem Tm-semic od początku (najpierw "Punisher") do (prawie) końca. Ale też w końcu odpadłem. Moim ostatnim był Spawn 3/00, ale kupowany juz od kilku miesięcy wtedy bez przekonania i zaangażowania (raz na kwartał...) obok przygód Obcych (których nawet nie pamiętam) i Lobo (tez nieszczególnie ekscytujących). To co? Zakładamy wątek "Wasz ostatni  Tm-semic", odszukujemy ten o wspomnień czarze z wydawnictwem związany, czy robimy off-top?
Dobry pomysł  :smile: 



Czyli -- kiedy dla Was czar prysł?
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline rebejakub

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #113 dnia: Październik 08, 2017, 10:32:00 am »
Kiedy tak się zastanowić, to jako taki nie prysł do końca nigdy, po prostu gdzieś się to załamało podczas przeskoku do liceum. Dalej kupowałem np. "Garfielda" i jakieś inne pojedyncze zeszyty.
W średniej po prostu poznałem nowe obszary do realizowania swojego odpału, zaczęły się pierwsze sesje RPG, ówczesna dziewczyna poleciła do czytania Gibsona, w końcu dorwałem tomik opowiadań Lovecrafta, pierwsze książki "Star Wars" i... tak to poszło :) Jak już się napochłaniałem nowości, to i powrót do komiksów nastąpił.


Jedyne, co bym mógł wskazać jako moment jakiegoś takiego nie wiem, przesytu chyba, to był moment kiedy serie powchodziły w jakieś epickie rejestry, wielkie crossovery, całe ekipy superbohaterów walczących o uratowanie świata itp. Ja tego nigdy specjalnie nie lubiłem, do dziś zresztą z komiksów superhero wybieram raczej pojedyncze, kameralne historie, wielkich, epickich nawalanek unikając jak zarazy.
Ale to też chyba dlatego, że - kiedy się tak ostatnio zastanowiłem - np. moje ulubione typy książkowej narracji to te prowadzone w pierwszej osobie. No i swoje robi pierwsza miłość w postaci semicowych "Batmanów", tamten klimat to była potęga.
Naganiacz, piegża, makolągwa i sum

Offline Marvelek

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #114 dnia: Październik 08, 2017, 11:20:29 am »
U mnie załamanie przyszło, pewnie tak jak u wielu osób przy "Clone Saga". Swoją przygodę z TM-Semic zacząłem dopiero od numeru 12/96 - "Shrieking" cz. II. Natychmiast po lekturze tego komiksu zacząłem nadrabiać zaległości. Śmiało mogę powiedzieć, że przeczytałem wtedy większość Spiderów, które wydał TM-Semic. Czar, o którym mówicie polegał chyba na tym, że byliśmy wtedy dziećmi lub młodymi ludźmi, którzy w większości po raz pierwszy zetknęli się z komiksem superbohaterskim. Po dziś dzień pamiętam dokładnie, gdzie kupiłem dany numer, jaka była wtedy pogoda itp. Piszę o moich doświadczeniach z Pajączkiem, bo to on był główną serią, którą zbierałem - sporadycznie kupowałem inne tytuły. Kiedy czyta się Spidera od Semica widać dużą ewolucję w ofercie wydawnictwa - od typowych historyjek przygodowych po bardzo dobre tytuły ("Ostatnie łowy Kravena" są tu przykładem wzorcowym). W 1996 roku po beznadziejnym "Maximum Carnage" - zwyczajnej i tępej nawalance (przepraszam fanów tytułu) pojawiło się kilka pereł - po dziś dzień chętnie wracam do finału serii z rodzicami Parkera - "Złodziej życia", "Smutna prawda", "Dawny sen", "Człowiek bez twarzy" (nr 8-10 1996) nadal się świetnie czyta. Później był genialny "Shrieking" (dla mnie jedna lepszych z historii z Pająkiem wydana w Polsce). W 1997 roku z kolei świetne "Moc i odpowiedzialność", fragmencik "Straconych lat", bardzo fajny, aczkolwiek chyba zapomniany numer, w którym Spider-Man współpracuje z Daredevilem no i "Pajęczyna śmierci"/"Pajęczynę życia". Załamanie przyszło od numeru świątecznego z 97 roku - właściwy początek "Clone Saga"  - zbyt długo się ciągnącej, powodującej znużenie. Pamiętam, że w marcu 98 Spider-Man czekał na zakup przeze mnie do końca miesiąca - ostatecznie, jeszcze się przełamałem, choć Spidera czytałem już bez przekonania. Pamiętam, że czekałem na numer lipcowy na głośno zapowiadany "Powrót Green Goblina". Oczekiwanie miałem bardzo duże, bo wydane wcześniej przez Semica "Dziedzictwo Osbornów" i "Najlepsi wrogowie" to prawdziwe klasyki. No i niestety się srodze zawiodłem. Przerzuciłem się trwalej na Punishera - do dziś mam sentyment do "Puerto Dulce" (o jak mi się marzy wydanie tego np. w WKKM). Niestety zdążyłem kupić tylko trzy numery, bo Punisher padł. Spidera dociągnąłem do upadku serii czyli grudnia 98. Oczywiście nic nie wiedziałem, że Semic pada, stąd w styczniu 99 byłem wielce zaskoczony, że w kioskach nie ma żadnego marvelowskiego komiksu. Pamiętam jak pod koniec miesiąca w jednym z kiosków wypatrzyłem Punishera - niestety stary numer ze stycznia 98, ale i tak kupiłem. I to był mój ostatni TM-Semic.
Zostały fajne wspomnienia niesamowitych  lat 90. Jestem z pokolenia TM-Semic i mam wielki szacunek do wydawnictwa - mimo wszystko to dzięki tym ludziom zainteresowałem się komiksem, poznałem bohaterów Marvela i DC. Ale dziś mając do wyboru kupienie komiksu wydanego jak w TM-Semic lub jak w jednym z dzisiejszych wydawnictw wybór byłby oczywisty. Wtedy, w latach 90., świeżo po komunie nie byliśmy tak wybredni - było cudownie, że półki kioskowe zrobiły się za sprawą komiksów kolorowe - powiedzmy sobie szczerze: kiosk bez komiksów był kiepski i omijało się go szerokim łukiem. Teraz żyjemy w zupełnie innym świecie, żądamy jakości - nie tylko samego koloru.

Natomiast, po dziś dzień mam syndrom TM-Semic - kupowałem Punishera w czasach, gdy był już czarno-biały i teraz gdy otwieram jakiś nowy komiks z Frankiem dziwię się, że ma kolor. Tak to mi TM-Semic wpłynął na podświadomość :smile:
« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2017, 11:24:23 am wysłana przez Marvelek »

Offline perek82

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #115 dnia: Październik 08, 2017, 11:45:57 am »
U mnie odejście od komiksów następowało etapami. Kolejne Mega Marvel mnie coraz mniej interesowały, X-Men'ów czytałem z doskoku i coraz mniej rozumiałem (liczba postaci i wątków mnie przytłaczała). Zostałem przy spiderze aż do Maximum Carnage. 6-7 miesięcy ciągnięta była 1 historia, dość niskich lotów zresztą. Bijatyka, która wciągała coraz to nowe postaci, była dla mnie nie do przebrnięcia. Kończąc historię zupełnie nie pamiętałem wcześniejszych wydarzeń. Poddałem się. Trochę pewnie wpływ na to miało to, że kumpel poddał się kilka miesięcy wcześniej. Dodatkowo kończyła się podstawówka i trochę inne sprawy na głowie wtedy były. Później zupełnie przestałem się interesować, a po kilku latach jak wyjechałem na studia komiksy szlag trafił - zniknęły i nikt nie chciał powiedzieć, co się z nimi stało.


Teraz zbieram w epic collection te komiksy ze spiderem, które wychodziły w TM-Semic (przed maximum caranage - nie zaryzykuję drugi raz przechodzenia przez ten dramat).
Mandroid - 4/5
Mroczni sędziowie - 3/5
Nowy Jork: Życie w wielkim mieście - 4/5
Kajtek i Koko w kosmosie - 3,5/5
Bug - 3,5/5

Offline Marvelek

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #116 dnia: Październik 08, 2017, 11:48:22 am »

Teraz zbieram w epic collection te komiksy ze spiderem, które wychodziły w TM-Semic (przed maximum caranage - nie zaryzykuję drugi raz przechodzenia przez ten dramat).

Spróbuj sięgnąć po tytuły, o których wspominałem w swoim wpisie :smile:

Offline Szczoch

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 769
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ani czarny, ani kwadrat, ani na białym tle.
Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #117 dnia: Październik 08, 2017, 10:26:25 pm »
kiedy dla Was czar prysł?
U mnie nie prysł. W gruncie rzeczy regularnie kupować Semiki zacząłem dopiero w latach 1994-95, wchodząc w kolejne tytuły. Wcześniej miałem (i uwielbiałem) pojedyncze numery różnych serii, ale na kolekcjonowanie jakoś nie miałem ani głowy, ani środków.

W 1994 zacząłem od "Transformers", później sięgnąłem przede wszystkim po "Spider-mana", a następnie wchodziłem w kolejne serie i wydania specjalne. W efekcie moje spotkanie z komiksami TM-Semic było naznaczone permanentną żałobą. Najpierw po raptem półtora roku końca dobiegły "Transformery". Było mi bardzo smutno, ale historia się domknęła - uznałem, że tak być musiało (dopiero dużo później dowiedziałem się, że pokonanie Unicrona wcale nie zakończyło serii Marvela).
Wielkim ciosem było dla mnie skasowanie "X-men" niedługo po tym, jak rzeczywiście wciągnąłem się w serię. Od tego czasu drżałem o każdy kolejny numer, obserwując pogarszanie się jakości druku, zanik stron klubowych itd. Ale myślałem - "Spider", "Batman" i "Superman" są za mocni i nie mogą ich skasować.
Jednak przyszło to szybciej, niż się spodziewałem.

Rozczarowanie nastąpiło więc dopiero, gdy zobaczyłem czym wydawca próbował zastąpić moje ulubione serie. Do zeszytów z Image przekonywałem się na siłę i w sumie nigdy się w nie nie wciągnąłem. Tłuczenie fatalnych historii z Lobem i Alienami (mimo kilku udanych wydań) to było dla mnie doznanie masochistyczne. Ale dzielnie - choć z kwaśną miną - je kupowałem.
Kiedy ostatecznie się to załamało nawet specjalnie nie było mi już żal. Na pewien (krótki! 2-3 lata) czas zraziłem się do komiksów w ogóle. Pasję zachował mój brat, który wynalazł gdzieś w Gdańsku na ul. Jaśkowa Dolina antykwariat sprzedający komiksy w tym kompletny zestaw Semiców. Za bezsensownie grubą kasę zamawiał paczki z kolejnymi brakującymi zeszytami ulubionych serii. Zorganizował nawet kilka pozycji oryginalnych, co wówczas (i przy skromnych zasobach finansowych) było nie lada wydarzeniem.
Od czasu do czasu więc sięgałem z ciekawości po te archiwalia i jakoś ten tlący się płomyczek podtrzymałem.

A dziś - gdy pławimy się w dziesiątkach serii - zostało mi coś z tamtych czasów - obawa, że wszystko to może się nagle skończyć. I co wtedy...?
« Ostatnia zmiana: Październik 08, 2017, 10:30:45 pm wysłana przez Szczoch »
A poza tym uważam, że "Iznogud" oraz "Saga o Potworze z Bagien" powinny zostać w całości wydane po polsku.

Offline Marvelek

Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #118 dnia: Październik 09, 2017, 07:19:45 pm »


A dziś - gdy pławimy się w dziesiątkach serii - zostało mi coś z tamtych czasów - obawa, że wszystko to może się nagle skończyć. I co wtedy...?

To przede wszystkim zależy od odpowiedzialnej polityki wydawniczej. A trzeba przyznać, że tego Semicowi najbardziej zabrakło.

mkolek81

  • Gość
Odp: Tm-Semic - dawnych wspomnień czar...
« Odpowiedź #119 dnia: Październik 10, 2017, 08:16:06 am »
Czyli -- kiedy dla Was czar prysł?
Dla mnie to prosta odpowiedź. Kiedy przestali wydawać X-menów. Pozostałem jeszcze przy Alienach, ale im dalej w las tym było gorzej. Ale rajtuzy jak ręką odjął poleciały wszystkie. Potem kupowałem Tomb Raidera. Jedyne co żałowałem to Spawna, którego nadrobiłem pożyczając od znajomego, ale jeśli okaże się to prawdą co ptaszki ćwierkają..... (choć nie wiem, bo jak wróciłem do tego komiksu po prawie 10 latach to już taki fajny nie był hm...  :doubt: )