trawa

Autor Wątek: Miami Vice  (Przeczytany 15104 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline [robak]

Miami Vice
« Odpowiedź #15 dnia: Sierpień 07, 2006, 02:02:32 pm »
Zeby sie sprzedalo jeszcze lepiej.

Offline Clayman_

Miami Vice
« Odpowiedź #16 dnia: Sierpień 07, 2006, 04:20:15 pm »
Cytat: "jimmy"
Cytat: "dejwut"
I mnie taka formula, biorac pod uwage ze mamy pierwsze dziesieciolecie wieku XXI a nie osme wieku XX, jak najbardziej odpowiada, a co najwazniejsze - sprzeda sie.

Spoko, tylko po co nazywać białasa Crokett, czarnego Tubbs i umieszczać akcję w Miami? :roll:

pewnie po to zeby pokazac ich wspolczesne wersje

ultimate miami vice
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline DARKMAN

Miami Vice
« Odpowiedź #17 dnia: Sierpień 08, 2006, 01:35:58 am »
Widzialem i szkoda czasu (w morde nawet na premiere poszedlem -> ogromne tlumy i "krociotkie" 30 minutowe opoznienie).... IMHO brakowalo jakiejs akcji w tym filmie... No i mogliby wybrac ladniejsza laske dla Farrell'a...

Porownanie do serialu wypada jak najbardziej negatywnie.... Nie wiem, moze bylem mlodszy ale policjantow z "jajami" naprawde lubilem...

Offline potworek

Miami Vice
« Odpowiedź #18 dnia: Sierpień 11, 2006, 10:25:22 am »
Ja też słyszałem że film ten ma być gniotem. Nie żeby mieli zamiar gniota kręcić, ale taki im wyszedł. Gdzieś czytałem że podobno montowanie odwalili, bo czasu brakowało i film ogląda się jakby nie finałowe dzieło. Jedyne co mnie przekonało aby go zobaczyć, to Gong Li
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Pepper

Miami Vice
« Odpowiedź #19 dnia: Sierpień 23, 2006, 11:06:50 pm »
właśnie obejrzałem bo mój tato pracuje w kinie i mi puścił przed premierą, otóż ta muzyka linkin park z trailerów w filmie jest, ale tylko kilka sekund na początku, sam film jest elegancki, ten kto mówi inaczej powinien lepiej zabrać się za "morderstwa w midsomer".
img]http://img53.imageshack.us/img53/7281/lowest13jk8.jpg[/img]

Offline Malkavian

Miami Vice
« Odpowiedź #20 dnia: Sierpień 24, 2006, 03:55:56 pm »
Cytuj
dobrze ze linkin park bylo tylko w trailerze a filmie tego nie bedzie

LP tak pasuje do tego filmu jak pięść do nosa.
Zresztą do tego filmu jak i każdego innego :]

Offline Gashu

Miami Vice
« Odpowiedź #21 dnia: Sierpień 27, 2006, 03:59:40 pm »
Obejrzałem.

Film raczej przypadł mi do gustu. "Miami Vice" to solidna dawka niezłego kina sensacyjnego. Piękne samochody, szybkie dziewczyny, palmy - wszystki to jest bardzo odprężające. :) Do gustu przypadł mi również pomysł z montażem, przypominającym momentami produkcje w rodzaju "Cops".
Kolejny plus to muzyka, nawiązująca w oczywisty sposób do klimatu serialu telewizyjnego (podobnie jak "urywany" sposób rozpoczęcia i zakończenia filmu).

I tylko Crockett jakiś taki mało charyzmatyczny.  :?
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline Kormak

Miami Vice
« Odpowiedź #22 dnia: Sierpień 30, 2006, 09:43:27 pm »
Bardzo dobry film. Co prawda fabuła nie rzuca na kolana, ale tak samo przecież było w serialu.

Zdjęcia rewelacyjne, fajne połączenie ujęć z kamery HDTV z ziarnistymi kadrami prawie jak z paradokumentu. W kinie na wielkim ekranie robi to wielkie wrażenie. Nawet muzyka (okropna w większości) nie przeszkadzała - bardzo fajne motywy instrumentalne Johna Murphy'ego (nawiązujące lekko do serialowej), a końcowa scena dzięki utworowi Mogwai jest wgniata w ziemię.

Sceny akcji i strzelaniny wyśmienite, w końcu to Michael Mann. Miłe akcenty w rodzaju Aryan Brotherhood. Świetni aktorzy w epizodycznych rolach (np. dwóch z "Deadwood"). Co do Tubbsa i Crocketta, to obawiałem się, że będzie gorzej. Ale było w sumie ok. Niektóre dialogi osłabiające, ale takie drobnostki wypadają szybko z głowy. Chętnie bym się przeszedł drugi raz. Narzekania większości krytyków uważam za bzdurne.

A tych pięknych dziewczyn to wcale tak dużo nie było i dobrze. Najlepsza była ta blondynka, policjantka. Prawie się nie odzywała i dobrze.

Offline potworek

Miami Vice
« Odpowiedź #23 dnia: Wrzesień 01, 2006, 02:16:57 pm »
Obejrzałem, załamałem się, zdjęcia tragiczne, scena strzelaniny sprawiła że chciałem wyjść z kina, brak interakcji między głównymi bohaterami, zachowywali się jakby drugiego nie było, wydawało się że to dwie odmienne historie, a nie jedna akcja, nie mam zielonego pojęcia na co poszedł aż taki duży budżet... :shock:
o Ty wiesz o Mitrilu?

Offline Sepiroth

Miami Vice
« Odpowiedź #24 dnia: Wrzesień 12, 2006, 04:08:53 pm »
Yo. Ja uwazam film za swietny. Chociarz serial mal to cos :)  Ale zgodze sie z kolego i tez uwazam ze laski powinien wybierac ktos inny... Moze ja?/ :badgrin:  Cya
on't ask...
Just die.

Offline Jimmy

Miami Vice
« Odpowiedź #25 dnia: Wrzesień 12, 2006, 07:29:36 pm »
Cytat: "jimmy"
Oczywiście, jak zobaczę film mogę zmienić zdanie.

No i po części zmieniłem zdanie na temat "Miami Vice". Generalnie film całkiem niezły, ma fajny klimat i wbrew obawom podobny w tym nastroju do serialu. Drugi biegun to nużąca długość (co kilkadziesiąt minut serialu przed tv w tym leniwym tempie to nie dwie godziny w kinie) a przede wszystkim słabe aktorstwo. Można zobaczyć, niezły film policyjny... ale dalej nie wiem po co było to nakręcone :?

Offline greah

Miami Vice
« Odpowiedź #26 dnia: Wrzesień 12, 2006, 09:17:54 pm »
dotrwałem do sceny w której spotykają się z tym przemytnikiem, później oko mi uciekło i obudziłem się na napisach końcowych. czy byłem zmęczony? nie

Offline Clayman_

Miami Vice
« Odpowiedź #27 dnia: Wrzesień 12, 2006, 10:32:04 pm »
Cytuj
No i po części zmieniłem zdanie na temat "Miami Vice".
z tym porownaniem do par de niro/pacino i johnson/thomas to chyba troche przesadziles
ogolnie za duzo ochow na temat aktorstwa johnsona,wiem ze trudno serialu nie oceniac przez pryzmat dziecinstwa ale to jednak raczej kiepski aktor
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline bob_thorp

Miami Vice
« Odpowiedź #28 dnia: Wrzesień 13, 2006, 10:50:29 am »
Bardzo dobry film. Świetny montaż i zdjęcia. Fabuła jest ok. a wszystkie „zawieszki” i „dłużyzny” podkręcają klimat. Być może nie jest to produkcja typu  „szybcy i wściekli” wiec cześć osób będzie rozczarowanych ze nie jest kolorowo i słodka. Ale to już ich problem. Recenzja Jimmiego jest jakoś tak odrobinę z .d.. wyjęta. Bo co mnie obchodzi ze zarobił mniej niż liczyli producenci... i to utyskiwanie ze nie tak jak w serialu i ze nie jest ładny i nie uśmiecha się jak Don... nie mam potrzeby aby główny bohater był śliczniutki i trafiał w estetyczne gusta recenzenta... oks nie ważne. Film polecam, warto go zobaczyć i dać porwać się temu co oferuje Mann

Offline Jimmy

Miami Vice
« Odpowiedź #29 dnia: Wrzesień 13, 2006, 02:12:15 pm »
Cytat: "Clayman_"
ogolnie za duzo ochow na temat aktorstwa johnsona (...) to jednak raczej kiepski aktor

Hmmm, właściwie nie chodziło mi o jego warsztat aktorski ale o charzymę, albo i nawet po prostu prezencję i urodę.
Cytat: "Clayman_"
,wiem ze trudno serialu nie oceniac przez pryzmat dziecinstwa

No właśnie, trudno ;)
Cytat: "bob_thorp"
Bo co mnie obchodzi ze zarobił mniej niż liczyli producenci...

Hmm, a myślałem, że recenzja jest od tego aby opowiedzieć o filmie też trochę ogólnie, nie tylko jak ja go widzę na ekranie (a moze w ogóle ma być bez subiektywizmu, nie jak ja widzę, bo wtedy ktoś powie "co mnie obchodzi co on myśli jak ogląda ten film", ale co widać na ekranie, scena po scenia bo inaczej to się w 10 linijkach zamknie opis...). Poza tym film nie tyle zarobił mniej od oczekiwań ile ledwo zarobił sam na siebie, co jest jednak wyczynem niezłym, bo pieniądze w postaci m.in. nazwisk, wkłada się w niego po to aby tych widzów przyciągał, to samo z marką "Miami Vice" - i zazwyczaj jednak takie zabiegi skutkują i filmy z gwiazdami, większą promocją etc. zarabiają więcej.
Cytat: "bob_thorp"
i to utyskiwanie ze nie tak jak w serialu i ze nie jest ładny i nie uśmiecha się jak Don...

W oryginalnej wersji recenzji było więcej o odnoszeniu się do serialu, ale nawet w tym co poszło ostatecznie na stronę jest:
Cytuj
Idąc na łatwiznę i posługując się marką Miami Vice, a więc licząc na widzów pamiętających serial (...), trzeba liczyć się z tym, że właśnie przez pryzmat serialu film będzie postrzegany.


Cytat: "bob_thorp"
nie mam potrzeby aby główny bohater był śliczniutki i trafiał w estetyczne gusta recenzenta...

Ja nie mam potrzeby aby trafiać w gusta każdego czytającego recenzję :D

 

anything