trawa

Autor Wątek: Zatoichi  (Przeczytany 2001 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Jimmy

Zatoichi
« dnia: Luty 24, 2005, 09:38:38 pm »
Cytat: "bagienny"
Zatoichi - nie będę za dużo pisał, XIX Japonia, sporo krwi, humoru i muzyki (w dowolnej kolejności). W zasadzie bliżej temu filmowi do większości produkcji made in hong kong ;]

Dzisiaj widziałem - jak dla mnie za bardzo "odmiennokulturowy" :?
- mnie osobiście nudzą przerywniki w postaci tańca gejsz (owszem, mógł i powinien być ale nie kilka razy i nie tak długo), albo pokazywanie uderzających w rytm muzyki rolników / budowniczych domu
- walki na miecze wcale nie takie rewelacyjne, jedynym novum była "realistycznie" pokazana tryskająca krew ;)
- fabuła pretekstowa
- finałowa scena tancza wrecz smiesznie wspolczesna, chociaz jako metafora pokazujaca ze zycie to teatr calkiem niezla... tylko, no wlasnie, czy sie robi film na serio o zemscie itp czy postmodernistyczny misz-masz
- humor dla mnie nie smieszny, a jezeli juz smieszny to w sumie prostacko slapstickowy (ale w scenie trenowania z kijami i walenia po glowie ciezko sie bylo nie zasmiac ;))
OK, sporo narzekam, ale jak dla mnie do obejrzenia ale bez wielkich emocji (jezeli juz o slepych wojownikach mowa, to jakos lepiej wspominam Rutgera Hauera ;))

Last Viking

  • Gość
Zatoichi
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 25, 2005, 02:47:23 pm »
Dobrze powiedziane. Podpisuję się pod każdym zdaniem. :!:

Spytam tylko: czy ktoś wie skąd wziąść "Musashi Miiamoto" - był taki filmik w 13 odcinkach bodajże, puszczany w TVP na początku lat '80 :?:
To było "dziełko" traktujace o "drodze samuraja" - od najemnika do filozofa.

PS. W "Zatoichim" podobał mi się jedynie "domorosły samuraj" - sąsiad, ale żeby na tym budować wątek komediowy.... :?

 

anything