Uwagi na marginesie WM 2006.
Chyba nie zrozumiałeś o co mi chodzi. O elementarne poczucie przyzwoitości.
O to że trzeba umieć przyznać że się zawaliło i że inni zrobili coś za Ciebie.
Nie przeczę utrzymywałeś kontakt z chętnymi namawiałeś itp. Ale cały czas impreza stała mocno pod znakiem zapytania, a Ty tworzyłeś fikcję żę będzie.
A to że bez zastanowienia przyjałeś organizacje turnieju - Twoja sprawa. Miał być w kwietniu - ale go nie było. A jak się okazało że go nie ma w kwietniu a jest we wrześniu to chyba już wiedziałeś że będziesz w IR??
I tyle na temat organizacji. Pewnie więcej się nie dowiesz bo już poza mną nikomu nie będzie chciało się z Tobą polemizować.
Co do nagród i sponsorów - moje przemyślenia są takie. Kiedyś uważałem że robienie Mordheim w ramach konwentów mija się z celem. Po Obejrzeniu sobie Lubliniśkich turniejów zmieniałem zdanie. To że robimy turniej sami powoduje że nie mamy sponsorów. Bo gdy taki sponsor pyta: Ile osob będzie (czytaj ile osób zobaczy nasze logo) my mowimy może 24 (co jest niezłym łgarstwem). A Kretek mówi: 600. No i wszystko jasne.
Dlatego żeby robić turnieje z dużym wsparciem trzeba się wstawić Mordheim do programu Krakonu/Ilmadrisu itp, czyli krakowskich konwentów. Bo ja na nie chodzę i widzę grających tam ludzi w różne bitweniaki - Confra, Battletech, Warmachine, Chronopia itp (generalnie masa niszowych systemów jak nasz). Większość z nich ma nie pomalowane band/armii, zamiast makiet trochę drzewek. Czyli przy nas się chowają - my mamy kilka stołów domów, pomalowane bandy.
Pierwszy kontakt z Krakonem wypadł średnio. Ale może nie trzeba było się zniechęcać.
Niestety ja nie będę mógł tego robić (nie w tym roku). Przede wszystkim wyjeżdzam (raczej na dłużej) z Krakowa.
Podsumowując - nie ma co liczyć na imprezy GW. Trzeba robić turniej na konwentach, ew małe samemu (jak np. kampania w Bardzie w te wakacje) nie licząc na nagrody itp.
No i pozostaje Bazyliszek - konwent gier bitewnych, gdzie jak na razie miał miejsce największy turniej Mordheim.
Ile razy ja już to pisałem. Wieczne krytykowanie GW jest śmieszne. Każdy wie jak jest. Jak mu się nie podoba to można zmienić systemy w które się gra. Nie bronie GW, bo sam miałbym parę uwag ale są pewne granice.
Krytykuje nie sytem (bo bardzo lubie Mordheim) tylko to że GW sobie jaja robie z zaanagażowanych hobbystów którzy swój prywatny czas poświęcają po to żeby kabze im nabijać