Primo: Co do przydzielania pola AT wszystkim cząstkom elementarnym, to z punktu widzenia fizyki Hachimaro ma trochę racji. Aby pole mogło na 'coś' oddziaływać, to 'coś' musi posiadać ładunek odpowiedni dla danego pola. Fakt posiadania tego ładunku powoduje, że 'coś' także musi wytwarzać pole. Przykłady: grawitacja - masa grawitacyjna, pole elektryczne - ładunek, silne odziaływanie jądrowe - kolor (oczywiście w sensie chronodynamiki kwantowej, a nie optyki).
Niet. Pole AT jest bezźródłowe, co oznacza, że nie ma "ładunku pola AT", podobnie jak nie ma monopoli magnetycznych. A pole AT przypomina pod względem matematycznym właśnie najbardziej pole magnetyczne, z tym, że są dwa rodzaje pola AT (zwykłe i anty), a magnetyczne tylko jedno.
Secundo: Nie ma sensu wprowadzać dwóch różnych pól: AT i AAT, ponieważ dwa pola różnego rodzaju nie moga oddziaływać między sobą! Np. grawitacja nijak nie wpływa na pole elektryczne - wiąże się to oczywiście z tym, że każde pole ma właściwy sobie bozon (czyli nośnik oddziaływania). Jedne sensowne manipulacje to np. ilość rodzajów ładunku, jeśli chcecie komplikować sprawę, to po co ograniczać się do + i -, skoro można przyjąć więcej rodzajów ładunku?;)
Ależ oczywiście, że dwa pola różnego typu oddziałują między sobą. Nazywa się to teoria wielkiej unifikacji. Kiedyś było oddziaływanie słabe Fermiego i elektromagnetyczne Maxwella, dzisiaj mamy elektrosłabe Weinberga i trwaja intensywne place nad włączeniem do tej układanki oddziaływania silnego Yanga-Millsa. Tak na chłopski rozum - fotony przyciągają się grawitacyjnie, więc grawitacja wpływa na elektromagnetyzm. Oczywiście to oddziaływanie jest znikome, ale jest. Dodam też, że na razie ludzkość nie potrafi obliczyć siły takiego oddziaływania, gdzie bozony również między sobą wymieniają się bozonami. Powstają szeregi potęgowe, których nie potrafimy rozwiązać. Widać jeszcze dobrze nie strawiliśmy owocu z Drzewa Mądrości.
A ograniczenie do dwóch rodzajów ładunku wynika z filmu. W filmie były wspomniane dwa rodzaje, więc postuluję istnienie dwóch. Nasze teorie muszą trzymać się evangelionowej rzeczywistości.
Tertio: W wielu miejscach podkreślana jest dualistyczna natura materii, z której zbudowane są Anioły (korpuskularno-falowa). Zgodnie z zasadami mechaniki kwantowej _każdy_ obiekt ma taką naturę, i otrzymanie takiego rezultatu badań powinno utwierdzić pracowników NERV, że Anioły są zbudowane z najzwyklejszej materii, tymczasem oni wykazują zdziwienie, jakby przespali kilka lekcji fizyki w liceum;)
Ależ oczywiście, że ludzie też są korpuskularno-falowi i dokładnie to mówi Ritsuko. Jeżeli nie przespałeś sceny z pokojem Rei, to powinieneś zauważyć, że na ścianie widnieje napis:
strangeness (DSS) MPierwszy człon to "dziwność", czyli taka kwantowa wielkość fizyczna. Drugi to skład kwarkowy cząstki zwanej hiperonem ksi-minus (ładunek elektryczny = -1 e , masa = ok. 1321,3 MeV, dziwność = -2). "M" to może być nawiązanie do M-teorii.
Właśnie z tymi innymi rodzajami materii wiążę supersolenoidy, materię Aniołów, pole AT i tak dalej. Evangelion jest nieścisły pod paroma względami naukowymi, ale na całe szczęście te nieścisłości są na bardzo niskim poziomie. Jak na film S-F, dokładność naukowa jest wręcz mistrzowska. Niewyjaśnione zjawiska schowane są właśnie tam, gdzie nie sięga współczesna nauka :). A ile roboty mają fani weryfikujący teorie, które się pojawiają :).