IMHO słusznie, że zaczyna. Skoro lubi NGE, to chce omówić każdy jego aspekt, pociąłszy go wcześniej na małe kawałeczki i zanalizowawszy je wszystkie. Tak samo jak ja, chce dojść do consensusu poprzez dyskusje. I chwała mu za to. Amen.
Moim zdaniem ta czerwona kulka na klatce piersiowej Posłańców i Evangelionów to rdzeń. Pod względem ważności dla organizmu stanowi anielski odpowiednik wszystkich najważniejszych narządów wewnętrznych człowieka. Evie bądź Aniołowi można uciąć łeb lub przebić serce, ale nie zginie przez to - zregeneruje się chwilę potem, nawet jeśli będzie to związane z koniecznością podziału na kilka części (vide Israfel).
Sam S2 (super solenoid - owoc z Drzewa Życia) to pojęcie metaforyczne, tak samo jak owoc z Drzewa Wiedzy, czyli nauka. Żadne z nich nie jest namacalne, lecz daje wielką moc. To raczej właściwości ciała (S2) i umysłu (nauka), odróżniające, podobnie jak dusza, odpowiednio Anioły i Ludzi od zwierząt, roślin i przyrody nieożywionej.
Jest jednak pewien haczyk. Co się dzieje, gdy jakaś istota posiądzie obydwa? Zgodnie z NGE - staje się Bogiem, osiągając pełnię swoich możliwości. Ludzie nauczyli się produkować sztucznie S2 (udało im się - patrz Serieski), zaś Rei i Kaworu byli ludźmi, ucząc się ludzkiej nauki.
Kiedy Rei powróciła do Lilith, stały się jednością, łącząc w sobie S2 Lilith i wiedzę Rei. Innymi słowy: Lilith celowo oddała na pewien czas duszę Rei, by posiąść pełnię wiedzy o swoich dzieciach (ludziach) i stać się istotą doskonałą. Gdyby chciała oponować, z pewnością wystarczyłoby jej do tego mocy - zanim wbito w nią Lancę Longinusa, mogła bez najmniejszego problemu rozpuścić ludzi ją atakujących i nawet się przy tym nie spocić!
W tym samym celu Adam postanowił oddać swą duszę Kaworu, który od tamtego czasu poszukiwał jego ciała, nie wiedząc jednak, gdzie się ono dokładnie znajduje. Sprzymierzył się dla własnych korzyści z SEELE, nie zrozumiał jednak ich słów dosłownie, lecz przenośnie - pomyślał, że Adam znajduje się "w rękach" Gendou (czyli w Terminal Dogma), a nie że został wszczepiony w łapę szefowi NERV-u.
Kiedy Kaworu zorientował się, że na krzyżu wisi nie Adam, lecz Lilith, zrozumiał, że jest jeszcze zbyt wcześnie na 3I. Co prawda w Terminal Dogma znajdowały się trzy z czterech najważniejszych osób potrzebnych do jego przeprowadzenia, jednak brakowało oryginalnego ciała Adama (jego klon - Eva 02 - to za mało (ze względu na Limit Hayflicka)). Dlatego wybrał śmierć (dlatego jest nazywany Tabrisem - Aniołem Wolnej Woli).
Jego dusza oraz umysł powróciły w Endzie, łącząc się z duszą i umysłem Lilith i Rei. Powstały twór, znany powszechnie jako Wielka Goła Rei (GNR), posiadał ciało, umysł i duszę będące sumą tych należących do Lilith, Rei, Adama i Kaworu. Miał także oba owoce - z Drzewa Życia (zachowany w ciałach Aniołów, pozwalający na ignorowanie Limitu Hayflicka) oraz z Drzewa Wiedzy (naukę zdobytą przez Kaworu i Rei, przekazaną całości wraz z umysłami). Innymi słowy - był Bogiem.
Pozdrawiam serdecznie
A.
P.S. Wiem,
Dread, że w moim poście znajdują się liczne nawiązania nadające się lepiej do tematu o Impaktach niż do tego, jednakże gdzieś musiałem wypowiedzieć się najpierw. Za tamten temat wezmę się od razu, kiedy tylko obejrzę Enda i będę miał informację z pierwszego i najpewniejszego źródła. Dlatego proszę, Wielki Banatorze, nie pal mnie na stosie za ten post