Autor Wątek: Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006  (Przeczytany 40453 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline MiSiO

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #300 dnia: Listopad 05, 2006, 02:12:30 pm »
Oczywiście, że czasem kości zawodzą, jak w mojej 1 bitwie, gdzie Ogre trafił 2 razy na 6 tur, a Opętany nie trafił wogóle! Naz jednak przegrał i nie ma co tego roztrząsać. Jeszcze będzie szansa zagrać z Zielonym mecz na szczycie :D

Offline nahar

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #301 dnia: Listopad 05, 2006, 04:59:41 pm »
Większość postów na temat bitew Zielony - Naz skasowałełem jako że brak w nich było merytorycznej treści.

Bardzo proszę wyjaśniać sobie te sprawy na PRIV i nie zaśmiecać tematu.

Jak wiadomo Zielony wygrał dwie ostatnie bitwy z Nazem - to są fakty  a czemu to już ich sprawa.
paweł

Offline MiSiO

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #302 dnia: Listopad 05, 2006, 06:59:27 pm »
No to klops ... już miałem prawie gotowe sprawozdanie z turnieju gdy "wystąpił krytyczny wyjątek" i szlag trafił połowę pliku. Mimo zapisywania :( Z tego powodu zamieszczę swoją relację w tygodniu.

Offline Mistrz wałków :)

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #303 dnia: Listopad 05, 2006, 09:27:06 pm »
Oj Pawłe nie przesadzaj.. Przecierz to sa dyskusje po turnieju. Tzw. EMOCJE :)

Ja dodam jeszcze tylko od siebie, że liczenie na skuteczną wymiane ognia z krasiami, to czyste samobójstwo. I kiedy nam się uda, po 20 strzałach jakiegoś ubić, to nie można mówić o pechu, lecz o szcześciu (statystyka!).
Ten sam efekt uzyskujemy, kiedy próbujemy walczyć 1vs1 z brodaczami.
Jesli w dodatku chcemy je poszczuc psami (WH) to nawet stosunek 2vs1 nie wystarczy.
A ponieważ Zielony, nauczył się, że krasnoludy trzymają się w kupie, nie dziwie się że odnosi sukcesy :).
Swego czasu sporo rozmawialiśmy na temat taktyki pokurczami i jak widać Zielony wyciągnął z nich słuszne wnioski (jak sądzę nawet ulepszył moje założenia)
Krasnoludy to potężna banda,która swoją twardość zawdziecza małej mobilności (jakoś trzeba sobie radzić w occupay).
Jeśli potrafi się wykorzystać ich zalety to Ciężko pokonać ich w nie szybkościowym scenariuszu.
Kamil. (miszczu)

Offline nahar

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #304 dnia: Listopad 06, 2006, 12:24:38 am »
Nie przesadzam - posty które usunąłem nie wnosił nic do tematu w przeciwieństwie do Twojego posta.

Jak dla mnie to Naz przegrał na własne życznie, za bardzo wierzy w wymianę ognia łowcami (jak ja kiedyś). A już wymiana ognia z krasnalami (czymkowiek poza może Space Marines :-))), to czyste samobójstwo. Goście są niezabijalni na odległość. Jeszcze jak się ma Bergjaegerów z Hunting Arrows i jakimis truciznami to można coś tam kombinowć - ruch strzał z covera, ruch znowu itp. Ale kusze vs kusze krasnali - beznadzieja. Te 36" rozwala system. Nagle się okazuje że oni NIE mają kary za long range, a Ty masz.
paweł

Offline Nazroth

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #305 dnia: Listopad 06, 2006, 07:54:24 am »
Chłopaki, nie było was przy stole. Wiem na czym polega "wymiana ognia" z krasnalami - przecież mam je w domu i wielokrotnie grałem przeciwko krasiom. Nikt nei ma szans... dlatego proszę was bez jakichś poważnych argumentów nie nazywajcie mnie tu "debilem" bo tak to interpretuję na chwilę obecną. Z wieloma z was grałem i wiecie, że jakies doświadczenie jednak mam. Trochę wiary we mnie i w to, ze jak piszę co się stało - to tak było. Problem polegał na tym, że zanim podobijałem krasnale i zacząłem je pożądnie przewyższać liczebnie po prostu uciekłem od pierwszego routa... Nie liczyłem jakoś szczególnie na ostrzał co było widać po moim wyborze celów, a strzelałem do road wardena i tego co było na samym przodzie myśląc "a nóż się uda"
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline Zielony

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #306 dnia: Listopad 06, 2006, 09:15:05 am »
siwy luz.
IMP  :O

Offline Mistrz wałków :)

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #307 dnia: Listopad 06, 2006, 02:33:09 pm »
Jestem w stanie zrozumieć że miałes pecha Maćku. Tym bardziej ze przeżyłem taką sytuacje scierajac sie z gumolem na oMTH i Arrenie.

Lecz moje przypadki były EWIDENTNYM szczęściem wroga.
Na Arenie Gumol zdał 13 rout test skavenami i to 4 razy na 6Ld!!
Ja w momencie kiedy miałem tylko dobić jego ostatnie 3 modele nie zdałem pierwszego routa (z przerzutem z króliczej łapki!!).
W grze tej pokonałem, na każdym polu 17 skavenów, mając jedynie 9 kislevitów bez niedzwiedzia. I TO SIĘ NAZYWA EWIDENTNY PECH!!
Wygrac taktycznie, zmielić 2 razy silniejszego wroga i przegrać jednym rzutem:(
Na oMTH Gumol, 2 razy rzucił czar opszarowy CoC na 12 cali. Za pierwszym razem zgineli, oprócz jednego, wszyscy moi Bohaterowie (a mieli niezła rozwinięcia)!! Za drugim wykończył moją bandę!
Znów jeden rzut który przesadził o grze kiedy miałem pełną przewagę taktyczną!

Dlatego podsumowywując, wierzę że rzuty były niesprawiedliwe (od strony statystyki), lecz mówienie że Zielony niesłusznie wygrał i jest farciarzem troszkę jest odbiegłe od prawdy.
Z krasnoludami juz tak jest. Albo wybijesz ich do nogi albo przegrasz.

Polecam znów inwestować w h.relick i króliczą łapkę na dowódcy.

Jesli wrócę do mordheim to będe miał pilne oko i pełen respekt do Zielonego. :D
Kamil. (miszczu)

Offline Wojtek_Krz

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #308 dnia: Listopad 06, 2006, 03:16:18 pm »
Noż własnie dlatego wiele ludzi odpuszcza sobie mordheim. Irytuje ich ta losowosc, która jest duża. Kiedyś miałem ochote odejsc od jak widziałem że po raz enty rzucam jedynke badz jesli trzymajac w potrzasku przeciwnika na roucie sam uciekam po pierwszym tescie... Na szcżescie pogodzilem sie z ta losowościa. (blunderbussy nauczyly mnei cierpliwosci)


Życie!

Offline Motorek

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #309 dnia: Listopad 06, 2006, 03:28:09 pm »
A ja z tego powodu wolę pograć towarzysko niż turniejowo. Też miałem kiedyś bitwę, w której 12 Skavenów uciekło przed 3 leżącymi Witch Hunterami, a wystarczyło ich dobić, zdarza się. Dlatego na turnieje będę się wybierał tylko poza Lublin, te w Lublinie sobie chyba całkiem odpuszczę na rzecz WFB.

Offline Zielony

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #310 dnia: Listopad 06, 2006, 03:47:52 pm »
Poprostu Naz  mysli ze jest lepszy odemnie, i za kazdym razem próbuje mi wmówic ze on ma super taktyke a ja gram na farcie... w ostaniej bitwie ja straciłem 2 modele(beardlingi) a on 5. Na strzelanie tez nie miałem wspaniałych rzutów, praktycznie nic nie zrobiły! jak to Miszczu mawia 'strzelanie nadzieją głupich' i taka jest prawda, ja krasiami wbijam sie w hth i jest dobrze zmieliłem naza jak sie patrzy wiec nie wiem o co ma teraz takie duze pretensje :shock:
ps: ciesz sie ze pojechałem przynajmniej pare kosteczek dostałes w prezencie..
IMP  :O

Offline Nazroth

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #311 dnia: Listopad 06, 2006, 05:44:50 pm »
Nie dostałem:) Dla 4tego miejsca nei było przewidzianej nagrody:)



Cytuj
Noż własnie dlatego wiele ludzi odpuszcza sobie mordheim. Irytuje ich ta losowosc, która jest duża.

To akurat jest problem WSZYSTKICH figurkowych i karcianych gier... w przeciwnym razie po pierwszych trzech sekundach ktoś miałby przewagę i byłby prawdopodobnym zwycięzcą.


Zielony: Moja banda uciekła po pierwszym roucie, co nei było "przemieleniem" straciłęm 25% modeli.



PS: zauważyłem, że najsłabszym punktem bandy krasiów są najemnicy - przeciwnik nie ma problemu z ich odstrzeleniem... proponował bym postawić na pit fightera... jest small targetem, a ma T jak krasnal... Tileańczyk jest słaby, na swoim się wielce zawiodłem... po prostu to kolejny model z kuszą, który przyciąga strzały przeciwnika i tyle...

Pozdrawiam.
'Jedynym sposobem by zmądrzeć jest grać z mądrzejszym przeciwnikiem'

Offline RafiK

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #312 dnia: Listopad 06, 2006, 06:02:50 pm »
No tak, ta dosyć gorąca wymiana zdań o tym kto ma szczęście a kto umie grać przekonuje mnie ostatecznie, żeby sobie Mordheim odpuścić.
Masz rację Maćku, że losowość jest cechą wszystkich systemów, ale nie wszystkich w równym stopniu. W Mordce boli i to bardzo. Niestety, nie ma sensu IMHO tracić czasu na grę, którą może zawalić jeden oblany test, bo akurat wyrzuciłeś 12. Kuriozalne i irytujące.
Po co sie męczyć skoro jest Konfrontacja.

Ale ja właśnie o tym (Konfrze) chciałem: publicznie muszę podziękować Naharowi, który zatroszczył się o mnie, "dupę wołową". Mianowicie zostawiłem w Kraku wszystkie znaczniki magiczne do Konfry. No cóż, zawsze muszę czegoś zapomnieć. Ale na szczęście jest Paweł! Odesłał mi je chłop poleconym, niczego nie chcąc w zamian. Pozwól więc zatem Nahar, że Ci przynajmniej publicznie podziękuję, bo oto mam je przed soba na biurku i cieszę się i fajnie jest :)
Świetny z Ciebie chłop Pawle! Dzięki!
Teraz mogę oMTH zaliczyć naprawdę do udanych, bo zgubienie tych znaczników nieco moją małżonkę poirytowało i turniej nie miał aż tak miłego happy endu jak się spodziewałem.
Ale wszystko wróciło do normy.

Offline Mistrz wałków :)

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #313 dnia: Listopad 06, 2006, 06:27:57 pm »
Co nie zmienia faktu że w czołówce turniejowej cały czas widzymy te same osoby. Jak w innych systemach opartych na losowości. W WFB mamy Legion, w WH40.000 Mafię, w mordkę TH..
Kluczem do zwyciestwa napewno jest doprowadzenie pierwszemu do routa przeciwnika. To zwieksza nasze szanse na powodzenie :).
Kamil. (miszczu)

Offline Wojtek_Krz

Otwarte Mistrzostwa MORDHEIM klubu Treasure Hunters 2006
« Odpowiedź #314 dnia: Listopad 06, 2006, 06:44:29 pm »
Cytat: "Nazroth"

Cytuj
Noż własnie dlatego wiele ludzi odpuszcza sobie mordheim. Irytuje ich ta losowosc, która jest duża.

To akurat jest problem WSZYSTKICH figurkowych i karcianych gier... w przeciwnym razie po pierwszych trzech sekundach ktoś miałby przewagę i byłby prawdopodobnym zwycięzcą.


Cóz, w innych systemach wg mnie jest mniejsza losowosc. Można lawirowąc pomiedyz rozpiskami nastawionymi na rzucanie kosci badz na pewną siłe

 

anything