Jeśli na krótki czas, to owszem, pomysł mógłby mieć sens.
Jeszcze lepiej, gdyby istniała metoda zwykłego syntezowania krwi z osobnych składników.
Składniki chemiczne mają z pewnością większą trwałość niż krew, więc one mogły by być składowane oddzielnie.
Składniki organiczne - leukocyty, trombocyty i erytrocyty, ponieważ same nie mają możliwości rozmnożenia się, powinny być produkowane przez jakiś laboratoryjny szpik kostny. Osocze jest w organizmie człowieka wytwarzane w większości przez wątrobę, je hipotetycznie też dało by się pozyskiwać laboratoryjnie.
Oczywiście nie mam pojęcia czy było by to możliwe w praktyce np. czy szpik może rozwinąć się poza ustrojem w dobrych warunkach jak w eksperymentach z pęcherzem moczowym, czy wątrobą.
W przypadku braku dostatecznej ilości krwi warto było by mieć zakłady mogące 'na zamówienie' wyprodukować krew, myślę, że sama idea nie jest aż tak bardzo szalona.