To nie kwestia humoru. Gdzieś już tutaj pisałem, zdaje się Wilkowi, że od dawna nie czuję żadnej magii świąt. Zamiast mnie cieszyć, tylko mnie denerwują. Trzy dni, a większość traci dla nich głowę pod każdym względem (gorączka zakupów, sprzątania, przygotowywania ton żarcia), dając się łapać na lep reklamom i pozwalając sobą manipulować. Może dlatego tak mnie denerwują: bo przypominają mi jak bezmyślni momentami potrafią być ludzie.
Ale ciasteczka - bardzo proszę, chętnie przyjmę i skonsumuję z przyjemnością.