Błotniczku, na wstępie poprosze o odrobinę otwartości, oki? zanim odrzucisz to, co napisałam, przez trzy sekundy zaakceptuj to, co napiszę jakby było prawdą, i co by z tego wynikało, potem zrób sobie z tym co chcesz.
Evangelion opowiada o miłości. O różnych jej rodzajach, o aspektach psychicznych, cielesnych, między ludźmi tak ogólnie, a Shinji jest tylko osią wszystkich wydarzeń. Miłość to uczucie skomplikowane, obciążone naszymi bagażami życowymi i kalekie, gdyz nasze dusze są kalekie. O tym mówi Evangelion. Ludzie są ostatecznym aktem kreacji - najdoskonalszym i najbardziej kalekim równocześnie. Doskonałym, bo mimo indywidualności dzięki miłości potrafia stać się "jednym". miłość, ta prawdziwa wyzwala ludzi z ich cierpienia. Przykładem doskonałej miłości jest "amae" czyli związek matki z karmionym przez nią dzieckiem - pełne połączenie brania i dawania, wymiana ciepła psychicznego i fizycznego (jest w serii o tym wspomniane). Kalekim - bo równocześnie boją się tego uczucia.
Miłość nie zna granic. jako że wszyscy ludzie są jednym, to miłość może objawić się w każdym miejscu i czasie. I właśnie TO jest przyczyną zachwytu Kaworu. ta doskonałość, którą widzi w Shinjim, osobie zdolnej do wielkiej miłości, która boi się ją jednak wyrażać. Dla Kaworu, tworu niedoskonałego, Shinji jest czymś tak zachwycającym, że Anioł decyduje sie zaniechać misji.
Uwaga, tu trudny kawałek.
Kaworu zobaczył coś, co było piękne. nie wiedział za bardzo co to, ale go zachwyciło. mało tego - parę ciepłych słów, kontakt fizyczny czy po prostu wspólne siedzenie na ławce sprawiają, te to niezwykle piękne coś jest jeszcze piękniejsze. Bo Shinji mu zaufał. Zaczął otwierać się na uczucie innej osoby. nabrał pewności siebie. to było tak piękne, że Kaworu zadecydował, że musi to przetrwać, nawet za cenę jego życia... a równocześnie spowodowało wielki smutek - pomyśl, że on doskonale wiedział, zę nigdy sam tego nie osiągnie. nigdy nie bedzie piękny, bo jest przedostatni - prawie doskonały (a "prawie" to wiecie, robi dużą różnicę :P). Fakt, Kaworu jest gejowaty. Wynika to jednak z tego, że dwie baby już były a przedstawienie miłości w wykonaniu faceta jest o wiele bardzeij wyraziste, nie musi nawet się do drugiego faceta przytulać i łkać mu w ramionach, żeby wszyscy widzieli wyraźnie o co chodzi.
Jeśli Kaworu byłby dziewczyną, to pewnie fapfest miałby równie wielki jak Rei - delikatny, tragiczny, miły, spokojny... tyle, że facet. I właśnie za to cenię twórców, za odwagę przedstawienia MIŁOŚCI a nie jeszcze jednej ckliwej historyjki z gatunku "nie możemy być razem, sajonara mój ukochany powiedziała zamieniajac się w morską piankę". bo bym barfnęła, naprawdę. zdecydowanie by to obniżyło poziom serii, gdyby wbito taki sentymentalno-sztampowy kawałek, a tak mamy niestereotypowy, intrygujący, wzbudzający wiele emocji wątek.