trawa

Autor Wątek: Moje miniatury pisane prozą utrzymane w klimacie horroru  (Przeczytany 2534 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline tobiasz

Moje miniatury pisane prozą utrzymane w klimacie horroru
« dnia: Wrzesień 12, 2006, 02:41:32 pm »
"Alkohol, muzyka i ja"

Siedziałem w pokoju.Piłem wino.
Słuchałem jazzu.Kocham dźwięk trąbki.
Wsłuchiwałem się w utwory, w których wystepował wyżej wymieniony instrument.
Za oknem panował spokój.
Szkoda, że nie ma tu mojej żony.
Co mnie wzięło żeby ją żywcem zakopać w lesie?

"Po zmierzchu"

Lubiała spacerować po ulicach.
Szczególnie cieszyły ją nocne przechadzki.
Tak samo zrobiła teraz.
Jej kroki były  powolne.
Radowała się każdym metrem przebytej drogi.
Radowała  mimo, iż jej ciało od kilku tygodni gniło w trumnie.
Czyż to nie wspaniałe?



"Rytuał"

Marcin uwielbia swoją wannę.Dziś wyjątkowo flegmatycznie wszedł do jej środka.
Błyskawicznie zapomniał o troskach.
Zamknął oczy.Rozkoszował się tą chwilą, która stanowiła ważny obrzęd.
Drażniło go tylko to, iż po tej czynności musi wziąść solidny prysznic.
No coż, taką płaci się cenę za kąpiel w wymiocinach.




"Brak"

Leżał na podłodze.Próbował nie myśleć o czymkolwiek.
Całą swoją uwagę skierował na posiłek, który spożywał  w pośpiechu.
Wkrótce  może umrzeć, a póki co jest cholernie głodny.
Mimo iż zjadł  dużą ilość pokarmu nadal odczuwa taką samą pustkę w żołądku.
Czyżby ludzka ręka nie była pożywieniem treściwym?



Prosze was o kulturalne i konstruktywne komentarze:)

 

anything