Fajnie, że na okładce pojawi się ktoś spoza thorgalowej rodzinki. Już dosyć było ujęć typu samotny T. w łódce, z łukiem, na drzewie, etc. Może wreszcie jakaś nowa, pełnokrwista drugoplanowa postać jakich ostatnimi czasy było jak na lekarstwo.
Brek Zarith - racja, racja! Był ten sam motyw z mistycznymi eksperymentami na drzemiącym Jolanie. Rzeczywiście, sprawdzone pomysły Jean'a odradzają się wciąż i wciąż na nowo.
Na okładce Thorgal lewituje jakby niesymetrycznie trochę. Znosi go na prawo i ogólnie korpus ma wzdęty. Może już czas wprowadzić pasma siwizny do czupryny, a tu czerń jak u dwudziestolatka.