Razem z synkiem oglądałem wczoraj kreskówkę Lucky Luke "Daisy Town" i muszę przyznać, że fajne to to było. Nieźle się uśmialiśmy. Czy te kreskówki to dokładne przełożenie komiksów?
Bo jeśli tak to można by tej kolekcji dać szansę. Chociaż jestem z tego pokolenia, które nadal jara się jak głupi gdy widzi jakiś western w telewizji i ogólnie wolałbym kolekcję typu Blueberry czy Durango, to jednak Lukiem jestem pozytywnie zaskoczony.