Przyglądam się tej dyskusji i przyglądam.. i wyjść z podziwu nie mogę, jak się kłócimy o bzdety, nie mając ku temu tak naprawdę podstaw.
Od początku czułem (chyba nie mylnie), że temat został stworzony przez Kingę, aby się dowiedzieć jakie jest stanowisko świadka mordheimowego na temat takiego pomysły gry, pod nazwa MP.
Dziewczyna chciała dowiedzieć się, czy jest sens szarpać się w organizację.
Wszyscy którzy organizowali podobne zabawy, doskonale wiedza że troszeczkę wysiłku należy włożyć w to, aby się graczom przyjemnie spędzało czas. Aby były nagrody, sędziowie, makiety itp.
Dzięki temu tematowi, Kinga dowiedziała się że owszem zainteresowanie jest ale:
1. termin jest niezbyt "szczęśliwy".
2. Nazwa MP niektórych drażni.
Uniknie tym sposobem świecenia oczami, kiedy na turnieju, w który włoży sporo energii, zagra raptem 6 osób (tak jak Kretek).
Co do organizacji Bazyliszka uważam że był to jeden z lepiej zorganizowanych turnieji i dopisywała na nim świetna atmosfera.
Mało tego, porównując go do naszych imprez, (z mojego punktu widzenia) był lepszy niż oMTH czy moje Strychowe porządki.
(choć obecne oMTH zapowiada się na prawdziwy hit )
Był to tez turniej zaopatrzony w najlepsze tereny (dzięki przeszkadzajkom Lublina).
Dodatkowo nagrody, również były wyśmienite ( w szczególności smok który mi zdmuchnięto z przed nosa
)
Jeśli chodzi o roszczenia do regulaminów też nie przesadzajmy.. Jeszcze dobrze pamiętam czasy kiedy pojawiały się one (w naszym wykonaniu) na tydz. przed turniejem, zawierając masę błędów. I to że klub TH zorganizował tyle a tyle turnieji, robiąc kolejne regulaminy korzystając z podkładki wcześniejszych regulaminów (czasami zmiany są kosmetyczne) nie usprawiedliwia tak daleko idącej krytyki. Każdy popełnia błędy i ma do tego prawo.
Ja sobie bardzo chwale to ze Kinga po raz kolejny wychodzi z incjatywą. Tym bardziej że Bazyl, w który włożyła trochę swego wysiłku, na razie jest w czołówce moich ulubionych turnieii (a troszeczkę ich za sobą mam).
Dlatego zamiast wylewać swoje niechęci rozmawiajmy spokojnie obradując nad wspólnym dobrem