Właśnie skończyłęm 4 Yorgiego i musze się pozbierać po takiej dawce psychodeli.
Przynzam się, zę numery 1 i 2 mi nie podeszły zupełnie, te teraz kupiłem tylko jako komplecista i powiem, ze było warto. Historia opowiedziana tutaj w tych ostatnich tomach całkwicie zmienia perspektywę, wszystko nabiera sensu i porywa. Wciągająca jazda bez trzymanki.
Świetny klimat, świetny pomysł, genialne wykonanie.
Mnie brak kolorów nie przeszakdza. I też jestem zauroczony tymi dodatkami "ze Świata Młodych"
W każdym razie chylę czoła przed autorami, czekam na więcej i obiecuje BARDZO wysokie miejsce w moim osobistym top ( i chyba nawet nie tylko polskim)
{A jako ciekawostkę powiem, ze najbardziej rozbił mnie początek czwartego tomu z ewidentnym nawiązaniem do Hłaski i jego "nadludzkim wysiłkiem woli, wydostawszy się z tych irytujących opresji, Mike Gilderstern powrócił do Nowego Jorku". piękne... po prostu piękne...}