Równie dobrze mógłbys napisac, ze czas musi miec swój koniec. Zawsze będzie cos jeszcze do zbadania, wymyslenia
W szerszej perspektywie - rozwój nauki jest procesem który może się zakończyć. Mówisz, że zawsze będzie można coś nowego wymyślić. Cóż, weźmy przykład wynalazków, przedmiotów, żeby nie teoreryzować w próżni.
Nośniki pamięci takie jak płyty CD to wynalazek polegający na połączeniu wcześniejszych odkryć (laser, tworzywa sztuczne, zaawansowana optyka itp.), które razem w przystępny sposób zaprzęgają prawa fizyki do pracy na naszą korzyść. Im lepiej znaliśmy owe zasady, tym łatwiej postępował rozwój techniczy, wszak średniowieczni alchemicy mieszali różne substancje losowo, badając efekty. Zakładając, że prawa fizyki są w całym wszechświecie takie same, oraz, że się nie zmienią, możemy przewidzieć ich prawdopodobne poznanie i zrozumienie w skończonym czasie.
To zaś umożliwi projektowanie wynalazków opartych o zdobycze nauk, przedmiotów korzystających z pewnych właściwości energii i materii w określonym celu aż do potencjalnego wykorzystania wszystkich praw fizyki we wszystkie możliwe sposoby.
Dalszy rozwój będzie raczej iluzoryczny, bo proste wynalazki, takie jak maszyny proste, czyli dźwignie, przekładnie, itp. można konstruować na bardzo wiele sposobów, ale wszystkich wariacji raczej nie sprawdzimy. Można skonstruować dziadka do orzechów na milion sposobów, dostosowanego do miliona różnych nowych rodzajów orzechów, ale jego opatentowanie nie będzie już postępem w erze inżynierii grawitacyjnej na skalę galaktyk. Co o tym sądzisz?