tutaj nie chodzi tylko o smoka
1)oddzial pegazow(dla ulatwienia niech stoi na gorce) ma przed soba oddzial np 5 kawalerii...a tuz za nim oddzial piechoty np z 2 magami
szarza dochodzi,cel widzialem(mission-killing mages)....trzeba odsunac oddzialy o sie musze dostawic?
2)stoi sobie oddzial kawalerii na flance...
przeciwnik w swojej turze odwrocil 1 oddzial piechoty frontem do kawalerii...za nim stal kolejny oddzial piechoty ale juz bokiem(tak ze lanca nijak nie moze sie dostawic)...ale uzywajac 1 wheela dostawi sie do przodu(mimo ze powinna do boku)
szarza dochodzi?kosc piechoty na glupa odwraca sie bokiem do wroga?
tego typu sytuacji bedzie mnostwo-bo w zasadzie kazda gra polega na okrazeniu przeciwnika i zrobieniu mu kotla
wg tego co piszesz szafa to wygra zawsze osoba o wyzszym ruchu
jak dla mnie gra bedzie bez sensu...figurki pojda na poleczke w ramach dioramy i pozostanie grac w 40k
nie. pegazy dostawia sie niejako do "boku" piechoty, wiec walczyl bedzie tylko jeden, wiec nie maja szans - spłyną od samego combat resulta!
tej drugiej sytucji ni cholery nie rozumiem - ale mam wrazenie z nadinterpretujecie troche to co mowie. po prostu nie bedzie mozna prostym menerem plewnymi oddzialani zaslonic sie przed duzym lataczem - ot co. nie wydaje mi sie zeby bylo w tym cos zlego - dla mnie jest to naturlne i oczywiste.
Zastanawi mnie tez jedna rzecz. W 6 edycji zasada ta brzmila identycznie. I dokladnie tk samo sie jej uzywalo. Tak samo szarzowany dostawial sie do szarzujacego jak nie bylo miejsca. I nikt nie dymil, nikt nie robil problemów utd. przypomnijcie mi jakiegos walka z tą zasada w roli glownej jaki sie pojawil na jakims chociaz lokalu, nie mowiac o masterze nawet...budujecie problem tam gdzi go nie ma, ot co.