Ale Szyszko, wszystko jest wyjaśnione i układa się w miarę logiczną całość. Chyba, że ja to jakoś rozkminiłem dalej niż powinienem.
UWAGA spojlery.Wspominasz o nieskutecznych armatach. Ale taka prawda, że dotąd ludzie mieli tylko armaty i zwykłe miecze. System do Trójwymiarowego Manewrowania to nowy wynalazek, mający może z 10-15 lat. Zatem nawet nie był przetestowany na żywo w walce miejskiej.
Armaty to nadal podstawowa broń, nie tyle ofensywna co defensywna, jej rola jest opóźnienie/chwilowe spowolnienie tytanów, dające szansę na wykorzystanie STMa. Same armaty są tylko udoskonalane w celu lepszego ich wykorzystania (szybkość ładowania, celność, itp)
Sam system STM jest nowy, nie sprawdzony, do końca nikt się nie spodziewał walki w murach, a system był przystosowany przez Korpus Zwiadowczy do walki w lasach z wysokimi drzewami. Jak się okazuje jest też w miarę skuteczny do walki w mieście. To nie wina systemu, że są takie straty, tylko braku doświadczenia żołnierzy w walce z tytanami. Zobacz, że ludzie z Korpusu Zwiadowczego radzą sobie dobrze w mieście ze zwykłymi tytanami. Dla mnie brakiem logiki mogą być spore straty doświadczonych ludzi na wypadach zwiadowczych.
I tak wracamy, obecnie podstawową taktyką na walkę z tytanami stanowią mury obronne. Następnie idą działa które mają spowalniać tytanów, lub przy sporej dozie szczęścia zabić kilka jednostek. Następnie do ataku ruszają siły ludzkie w zestawach STM które to, dosłownie, wycinają tytanów. Nic lepszego na tą porę nie wymyślono, bo od 100 lat nie było potrzeby walki w mieście. Dlatego jak pisałem wcześniej, podstawową przeszkodą jest brak doświadczenia żołnierzy, nie sprzętu.
Chociaż jakby wymyślili powiedzmy rakiety, czy nawet działa nie rodem z wojen napoleońskich, tylko nowoczesne armaty/haubice to byłyby one skuteczniejsze i nie trzeba by wysyłać ludzi z przerośniętymi nożami do tapet.
Bezsensowne wysyłanie ludzi na śmierć też nie jest bez logiki. Sama wspominasz o braku jakichkolwiek informacji na temat tytanów. Po to właśnie organizują wypady po za mury w celu poznania przeciwnika. Siedząc na murach i gapiąc się przez lunetę niewiele można się dowiedzieć. Nie wiem, czemu ponoszą tam takie spore straty, może nie mają wypracowanej taktyki... Chociaż jest pokazane, że najbliższy las znajduje się w pewnej odległości, a wcześniej są równiny, na których spora część tytanów jest tak samo, albo nawet szybsza od koni. Tak czy inaczej wypady są wg mnie logiczne w celu zbadania i poznania tytanów. Jedynie nielogiczne mogą być tutaj spore straty najbardziej doświadczonej grupy wojskowej, chyba na silę forsowane przez mangakę w celu podkreślenia dramatyzmu.
Moce Erena były jakoś tam testowane i sprawdzane przez Zoe ze zwiadowców. Przypominam, że Żandarmeria chciała go zabić i pokroić jak żabę na sekcji. A to raczej słaby pomysł na badanie mocy tytana. Autor nie pokazał zbyt dużo o badaniu Erena przez Zoe, ale to nie tak, że nikt tego nie sprawdzał.
Taki kształt i układ murów też jest wyjaśniony, co prawda w dalszych tomach, ale jest. Nikt tak naprawdę nie wie jak powstały mury lub nie chce powiedzieć (tak, to jest na razie tajemnica i ta część mająca budować napięcie i wprowadzająca zamęt w logice) i nawet jeszcze przymknę oko, autor stara się budować fabułę jak umie. Natomiast same mury mają już te 100 lat i nie wolno ich zmieniać. Dokładniej to nawet do momentu ataku na miasto z początku historii, nie na wszystkich murach były nawet armaty. Dopiero po ataku i upadku miasta, wydano zgodę na montowanie armat (wtedy też opracowano nowe armaty) na murach i montowanie szyn, jak i innych elementów potrzebnych do obsługi tych armat.
Wcześniej nie wolno było ingerować w mury dekretem wydanym przez władze. Ba, nawet teraz jest religia wyznawców muru (wzorowana na kształt kościoła katolickiego - bez obrazy), która nawołuje iż mury powinny być pozostawione w ich "naturalnym" kształcie. A wszelka ingerencja jest grzechem i powinna być poddana karze boskiej.
Stąd też brak jakichkolwiek murów wewnętrznych w miastach, bo w sumie po co stawiać mury skoro i tak nie byłyby one połączone z murem głównym. To tak jakby w zamku postawić bramę obronną, ale bez zamykanych wrót.
No i zakładam iż nikt się nie spodziewał, że mury mające 50 metrów wysokości i autor jeden wie ile szerokości, padną jak drzwi w domku dla lalek. Zwłaszcza, że do tej pory nikt nie widział większych tytanów niż te 15 czy nawet 20 metrów.
Nie staram się bronić serii, czy tym bardziej Ciebie przekonywać do niej. Ale nie jest to tak nielogiczne jakby się mogło wydawać.
Po za tym, wiem, że SnK nie jest pozbawione wad, cóż, nie ma chyba ideału, ale nadal to całkiem dobra seria. Zakładam, że tytuł byłby ciekawszy jakby lepiej poprowadzić fabułę i rysunki były ładniejsze, ale cóż... Autor ma taki styl rysowania i nic na to nie poradzimy, można jedynie liczyć iż się poprawi, chociaż i tak nie polepszy to wyglądu pierwszych tomów.
Natomiast opowiedzenie samej historii, to się zgodzę, że tutaj jest wina autora, czy to z braku doświadczenia czy wymyślania na kolanie, nieistotne. Jak dla mnie zawiniło po trochu i z tego i z tego, ale to wg mnie powinno być poprawione przez wydawcę, czy też edytora, który to powinien znać się na prowadzeniu fabuły. A jeśli oboje się nie znają, to powinni przydzielić jakiegoś scenarzystę który by poprawił.
Tak jak to zrobili z anime, gdzie napisano scenariusz od nowa, i choć wielkich zmian w historii nie było, to jednak sporo osób uważa iż lepiej przedstawiono fabułę.