Nie chodzi o to, żeby kometa spadała a znaczniki zostawały mimo to. Jeśli spadnie to spadnie, a i tak w następnej turze generuje się następna, która również może spaść lub nie
A to skąd wziąłeś w takim razie? Intuicja? Bo na pewno nie rulebook...
Jeśli wolisz żeby te znaczniki zostawały, to proszę bardzo...
Ale dobrze, masz rację że nigdzie nie jest napisane że znaczniki zchodzą.
Powiedz mi tylko, które zdanie z książeczki zasad za 170 zł mam pokreślić pisakiem, żeby pasowało do Twojej interpretacji? Bo w takim stanie jak jest w Rulebooku to:
1. niestety Kometa jest czarem RIP
2. opis jak można zakończyć czar RIP jest podany na str. 110
3. NIE MA w opisie komety napisane, że kończy się w jakiś inny sposób niż pozostałe czary RIP.
4. zdanie: "for as long as the spell lasts, the player rolls a D6 at the start of each player's turn" wyjasnia chyba wszystko.
Boisz się, że to będzie za dobre? Oto minusy komety:
1. Wali cały czas w to samo miejsce, nie można zmieniać położenia znacznika nawet jak już raz spadnie. Nawet jak spadną trzy znaczniki to nie mów mi, że trzy tury to za mało żeby uciec na 9-12 cali (czyli 3x średni rzut kostką)
2. Czarodziej (najczęściej Lord) rzuca kometę i czeka aż spadnie. A jak spadnie w czwartej turze? To co robi przez 3/4 gry ten lord? Rzuca inne czary? Raczej nie . Generuje kości dla innych? No też nie.
3. Kto Ci broni zdispelować kometę w swojej turze? Coś mówiłeś o Dwarfach, że cienko mają z kometą. Rzeczywiście od wyjścia ostatniego AB do Dwarfów każdy ich rozjeżdża a na dodatek ta kometa...