No i po Falkonie. Zachlane mordy wróciły do Mordheim!
Na początku chciałbym podziękować Ludwikowi - naszemu ulubionemu sędziowi, Gonzowi za zorganizowanie tego turnieju. Zrobiliście wszystko co się dało
Przygotowanie było dobre, stoły suto zastawione. Frekfencja kiepska ale pomimo tego był specyficzny klimat. Łącznie było nas 6.
Pojawiłem się w sobote rano z następującą rozpiską:
Unnamed500 GC - Ostlanders - Official Warband
1 Elder @ 73 GC
Free Dagger; Bow; Hammer (x1)
1 Blood-Brother @ 53 GC
Free Dagger; Pistol; Hammer (x1)
1 Blood-Brother @ 38 GC
Free Dagger; Hammer (x1)
1 Priest of Taal @ 58 GC
Free Dagger; Mace (x1); Sword (x1)
1 Jaegers @ 30 GC
Free Dagger; Axe (x1)
1 Ogre @ 168 GC
Free Dagger; Axe (x1); Club (x1)
1 Ogre Bodyguard @ 80 GC
Club (x1); Sword (x1); Light Armour
Warband Rating: 111
Number of models: 7
Total Warband Cost: 500
Oprócz pijaków na turnieju był dwa razy marienburg, beastmen ridersi, krasnale dowodzone przez napoleona mordheim - chruszczowa i undeady.
Troche ryzykowna rozpiska, ale obiecałem sobie, że zagram na dwa bydlaki.
Pierwsza Bitwa: beastmeny Lesia
Troche nie spodziewałem się w pierwszej bitwie bistmenów. U mnie siedmiu u niego 9 z minotaurem i pieskami. Na moje szczescie wylosowałem leczenie na kapłanie. Tylko nie mialem go nawet okazji dobrze wykorzystac :/ Wszystko bylo ok gdy dwa ogórki wjechały w minotaura i go zdjeły ale potem zaczeło sie sypać straszliwie i wyszło, że uciekłem zostając przy jednym modelu. Przeżywajki tragiczne, kapitan opuszcza 1 bitwe kapłan 3. Ech.. restart bandy.
Druga Bitwa: Umarlaki Koriela
Scenariusz z biegnacymi orkami. Ok może dam rade, świerzaki miały farta. Kapłan wylosował burzenei budynków, troche poburzył. W sumie dzięki dobrym rzutom szybko zrównałem z ziemia nieumarłych. Choć orczy boss przezyl i zabił wampira. Wreszcie jakies dochody i lekki rozwój bandy. Dokupiłem dwóch Jeagerów.
Trzecia Bitwa: Beastmeny Lesia
Po raz drugi, tym razem occupyna 10 tur. Lecim! pierwsze 6 tur wyglądały jakbysmy zapomnieli o budynkach, plewy sie rzezały, bohaterowie gineli w chwale a mi zostalo 5 modeli. Gdy sytuacja uspokoiła się zaczelismy szachy. Jeden budynek z 4 zburzyłem. W jednym stał ogórek gotów walczyc w drugim ogóek z elderem ślaćym strzały na powitanie w 3 zaś skampiły bisty. Bo kilku spektakularnych akcjach w 10 turze kapłąn skokiem jelenia przeskoczyl do budynku Lesia a z drugiej strony bloodbrother skaczac z drzewa znalazł sie zaraz obok. ogr zblokował minosa i gora. Niestety Lesio konczyl gre. jeden budynek wyszedł na zero bo wpadł psami. dwa modele w swoim budynku zknockował. Kapłąn spadł i dostał 3 hity z siłą 6 :/ Remis. Najlepszą moja gra na turnieju.
Czwarta Bitwa: Krasnalki Chruszczowa
Kompletne nei porozumienie. Szkoda mi wogóle pisać ale trzeba
9 ostlandczyków vs 9 krasnali. Na srodku szaman orków ala nokodemus. Ostzreliwany przez inzyniera co chwile kładł się. Na boku ostland biegnie na krasnale. Dwa ogry zabijają z 4-5 krasnali. Jeden jednak ginie. Potem szarza na lidera i zbijanie liderki u kolejnych. Nie wychodzi mu rout jak zostaje mu jeden beardling.
Piąta Bitwa: Beastmeny Leszka... (bitwa o 1 miejsce)
No cóż, 3 bitwa z nimi. Przekleństwo moje. W budynku na srodku przypakowany troll. Zabijesz, wygrywasz. Proste, z pozoru. Zaczynam. Kapłan burzy ten budynek. Troll szarzuje na ogra. Bisty na mnei biegną dokleja sie reszta ekipy do niego dwa ogry 3 henczów. Lecz nei miałem szczescia. Wklepałem mu 2 z 3 woundów jednak wyszło mu z 6 czy 7 razy regenerowanie. Wiec do dupy. Dopadła mnie 13 bistmenów, szaman przejął mojego ogra drugiego zabił minotaur. Rozkrecił moją bande i ogra.
W sumie dzięki punktom nabitym, zająłem 2 miejsce. Ostland po dłuższej przerwie wrócił
Ryzykowna rozpiska się sprawdziła, dzięki czemu jestem bardzo pozytywnie nastawiony na kolejne turnieje.
Fajne nagrody, napewno sie przydadzą (bojar kislevicki i książka zabójca skavenów.) Gonzo powinien wrzucić foto relacje. Żałuje tylko, że nie zagrałem z każdym. Do zobaczenia na Bazylu