A może ktoś cos powiedzieć o tych komiksach Clowes'a i Ware'a? Ile one w ogóle stron zajmuja w tym zbiorze? Warto to nabyć? Krótkie formy literackie jakos nigdy mnie nie pociagały, ale dla tych dwóch nazwisk pewnie i bym się skusił...
Swoja drogą, szkoda że w polskim wydaniu nie ma okładki Burnes'a...
Przeczytalem dzis w koncu te dwa komiksy, kupilem ksiazke z ciekawosci, w koncu to chyba pierwszy taki eksperyment laczenia prozy z komiksem (poprawcie jakby co).
Daniel Clowes jak zawsze swietny, najbardziej ten komiks jest w stylu Ice Haven, troche tez nawiazuje do Pussey!, z tych jego komiksow ktore znam. Ogolnie taka refleksysjna opowiesc o samotnosci, braku komunikacji i gubieniu idealow. Smutne, ale fajne.
Natomiast z Chrisem Ware'm to moje pierwsze spotkanie (nie liczac jednego rozdzialu Branford - 6 plansz w Beaux-Arts hors serie). Moge powiedziec, ze opinie na jego temat nie sa przesadzone, doskonale sobie radzi z tym co robi, ale jest to niestandardowy komiks. Moje wrazenie b. pozytywne, ale mam przeczucie, ze zeby w pelni docenic ten styl, trzeba by zaczac od czegos o wiekszej objetosci. Zreszta z Clowesem dokladnie to samo, dla poczatkujacych bym raczej nie polecal, mozna sie pogubic.
Sorry za odgrzebanie starej wypowiedzi, ale nie jestem na biezaco z lekturami