Wiesz co, nie wiem czy to jest kwestia tylko koloru. Ja tam się gówno znam na plecach konia, ale mimo wszystko dostrzegam tu sporo błędów. Moja diagnoza, jako biedaeksperta, jest taka, że Kleszczowi zrobiłoby dobrze więcej szaleństwa w tuszowaniu. Mam wrażenie, że on się stara być za bardzo dokładny (realistyczny?), a wtedy najbardziej wyłażą te wszystkie niedoróbki i błędy. Wiesz gdzie mi się najbardziej podobały rysunki Tomka? W ostatnim "Domu Żałoby", kiedy Ty nałożyłeś na nie tusz. I to nie jest żaden cukier, bo gadam o tym akurat z Tobą, tylko na serio tak uważam.