Mi po obejrzeniu tego filmu zrobiło się tak po prostu po ludzku smutno.
Nie chodzi o skakanie po jakimś tam randomowym komiksie, o tego wyrobnika Andreasa w kontrze do wybitnego Lobo, tak całokształt, ziarnko do ziarnka.
Z pozytywów to widziałem, że autor filmu już stał się bohaterem dla jednostek na FB, które chcą walczyć ze Żbikiem jak z nagrobkami czerwonoarmistów.