Dozwolony użytek chronionych utworów sam w sobie stanowi wyjątek od generalnie pełnej ochrony praw autorskich i praw pokrewnych. Jako wyjątek powinien być interpretowany ściśle (nigdy rozszerzająco!).
Przyjrzyjmy się teraz rzeczywistemu brzmieniu przepisu art. 31 ustawy (wytłuszczenie moje):
Art. 31. Wolno nieodpłatnie wykonywać publicznie rozpowszechnione utwory podczas ceremonii religijnych, imprez szkolnych i akademickich lub oficjalnych uroczystości państwowych, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie pośrednio lub bezpośrednio korzyści majątkowych i artyści wykonawcy nie otrzymują wynagrodzenia, z wyłączeniem imprez reklamowych, promocyjnych lub wyborczych.
Zatem dozwolony użytek z art. 31 nie dotyczy w żadnym wypadku internetu. Zasadniczo chodzi zwłaszcza o okazjonalne wystawianie przedstawień teatralnych itp.
Ciekawsza, i mniej oczywista, wydaje się kwestia przywołanego art. 32 ustawy. Cały brzmi tak:
Art. 32. 1. Właściciel egzemplarza utworu plastycznego może go wystawiać publicznie, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych.
2. W razie podjęcia decyzji o zniszczeniu oryginalnego egzemplarza utworu plastycznego znajdującego się w miejscu publicznie dostępnym, właściciel jest obowiązany złożyć twórcy utworu lub jego bliskim ofertę sprzedaży, jeżeli porozumienie się z nim, celem złożenia oferty, jest możliwe. Górną granicę ceny określa wartość materiałów. Jeżeli sprzedaż nie jest możliwa, właściciel jest obowiązany umożliwić twórcy sporządzenie kopii bądź - zależnie od rodzaju utworu - stosownej dokumentacji.
Nawet jeżeli uznać można komiks za rodzaj utworu plastycznego to wątpliwe czy art. 32 ust. 1 pozwala na rozpowszechnianie utworu poprzez internet. Osobiście uważam, że nie, ze względu na cel i funkcje ochronne ustawy. Poza tym to co pisałem wcześniej - każdy przepis dotyczący dozwolonego użytku powinien być interpretowany jak najściślej z uwagi, iż stanowi wyjątek od zasady. Przekładając to na komiks, to każdy może wziąć swój zakupiony egzemplarz, powyciągać kartki i wystawić w galerii, parku czy gdziekolwiek, nie pobierając z tego tytułu żadnych opłat.
Aczkolwiek przyznaję, że akurat art. 32, w odróżnieniu od art. 31, może budzić pewne wątpliwości.
Edit:
Egmont nie ma tu za wiele do gadania. W naszym kraju, w tym przypadku, ustawa ma pierwszeństwo przed jakimikolwiek zastrzeżeniami czy to autora czy wydawcy. Innymi słowy - dozwolonego użytku nie można wyłączyć przez oświadczenie woli autora czy wydawcy.